Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lepiej nie zwlekać ze zwrotem książek. Zapominalstwo może sporo kosztować. Lista dłużników słupskiej MBP liczy prawie tysiąc osób

Wojciech Lesner
Wojciech Lesner
Bibliotekarze apelują, by nie wstydzić się zwracać po terminie wypożyczonych książek
Bibliotekarze apelują, by nie wstydzić się zwracać po terminie wypożyczonych książek Krzysztof Piotrkowski
Na liście zatwardziałych dłużników Biblioteki Miejskiej w Słupsku znajduje się 989 osób. Rekordziści przy zwrocie książek muszą zapłacić nawet 1,5 tys. złotych kary. To głównie efekt zapominalstwa, ale też niereagowania na kolejne monity i wezwania.

Maksymalny termin zwrotu książki w słupskiej bibliotece to miesiąc, ale najwierniejsi czytelnicy bardzo często oddają lektury już po kilku dniach. Zapominalskich jest jednak wielu i muszą się oni liczyć z opłatami za zwłokę.

Grosz do grosza i dług rośnie

- Za każdy dzień zwłoki, zależnie od rodzaju zbioru, naliczane są opłaty regulaminowe. Bardzo długo za jeden dzień zwłoki w oddaniu książki pobieraliśmy jedynie 10 groszy. Od ubiegłego roku jest to już 20 groszy – mówi Kinga Dziwisz, Kierownik Działu Udostępniania Zbiorów w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Słupsku.

Te 20 groszy może początkowo nie robić wrażenia, ale dług szybko rośnie. Nim zapominalski czytelnik się obejrzy, może już być winny kilkadziesiąt a nawet setki złotych. Pracownicy biblioteki starają się jednak robić wszystko, by książki na półki wracały w terminie.

- Bibliotekarzom wcale nie zależy na tym, aby karać zapominalskich, dlatego pięć dni przed upływem terminu zwrotu wysyłamy drogą elektroniczną przypomnienia. Każdy ma jeszcze szansę na przedłużenie terminu lub oddanie książki. Do osób starszych nieposiadających adresów e-mailowych dzwonimy. Czytelnicy bardzo sobie chwalą te „przypominajki”, bo czas szybko biegnie i w codziennym zabieganiu nietrudno zapomnieć o wypożyczonych książkach – wyjaśnia Dziwisz. - Oficjalne monity czytelnicy otrzymują dopiero miesiąc po upływie terminu zwrotu. Wtedy też naliczane są opłaty zarówno za przetrzymanie książek jak i za koszty wysyłki tychże monitów. Do tych, którzy nie reagują na pierwsze wezwanie, wysyłamy powtórne monity. Zdarza się też, że musimy ustalać nowy adres danej osoby, a wtedy koszty wysyłanych upomnień jeszcze rosną – tłumaczy.

Czego najczęściej nie zwracają w terminie czytelnicy? W tym zestawieniu brylują lektury szkolne, ale zapominalscy nie oddają na czas w zasadzie wszystkich rodzajów literatury, począwszy od beletrystyki dla dorosłych, przez tomiki poezji, książeczki dla dzieci, poradniki, skończywszy na podręcznikach akademickich. Problem powstaje też wtedy, gdy ktoś przetrzymuje część większego cyklu powieści – uniemożliwia to pozostałym zainteresowanym przeczytanie pozostałych części serii dostępnych do wypożyczenia.

Lepiej oddać niż zapomnieć

Bibliotekarze apelują, by nie wstydzić się zwracać po terminie wypożyczonych książek. Nawet wtedy, kiedy dług urósł już do pokaźnych rozmiarów. Każdy przypadek rozpatrywany jest bowiem indywidualnie, bo i przyczyny powstania zaległości mogą być skrajnie różne – przeprowadzka, choroba, wyjazd na wakacje czy zagranicę. Dlatego bibliotekarze starają się zawsze ustalić dogodną dla obu stron formę spłaty zadłużenia.

- Z doświadczenia wiemy, że łatwiej jest przyjść komuś, kto spóźnił się miesiąc czy dwa. Po roku, dwóch jest już trudniej, ale zachęcamy, aby tego nie odkładać. Z każdym dniem rosną bowiem odsetki od pierwotnej kwoty zaległości. Poza tym czytelnik, który zalega chociaż w jednej naszej Filii ma blokadę wypożyczeń w każdej innej placówce w mieście. Często czytelnicy o tym nie wiedzą i spotyka ich przykra niespodzianka, kiedy to bibliotekarz odmawia wypożyczenia upragnionej lektury zanim ktoś nie ureguluje zaległości w innej placówce – uświadamia Dziwisz. - Najważniejsze, aby wszyscy doceniali możliwość darmowego korzystania z zasobów biblioteki, rozumieli, że książki się wypożycza na zasadzie obopólnej umowy i że są one własnością publiczną – zaznacza.

A co, gdy wypożyczoną książkę zgubimy? Cóż, na tę okoliczność słupska Biblioteka również jest przygotowana. W ramach zwrotu zagubionej lektury możemy w zamian zaoferować inną, o ile przyda się ona w Bibliotece.

Na szczęście zapominalskich, obecnie, z uwagi na wysokie koszty windykacji częstokroć przewyższające wartość zadłużenia, MBP w Słupsku nie kieruje spraw dłużników do sądu.

Biblioteka w liczbach

- W ubiegłym roku Miejska Biblioteka Publiczna w Słupsku zarejestrowała 13 453 czytelników, którzy odwiedzili nas 158 338 razy. Zakupiliśmy 5394 nowych książek, płyt muzycznych i audiobooków za łączną kwotę 143 876 złoty – wylicza kierownik. - Ogromnie się cieszymy z takich wyników – podsumowuje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza