Od 1997 roku nad jeziorem Lubowidzkim funkcjonowała plaża z miejscami do biwakowania, przygotowana przez leśników. Każdy mógł tam przyjechać, rozpalić ognisko w wyznaczonym miejscu i miło spędzić czas pod jednym z drewnianych zadaszeń. Jednak dobra wola leśników przegrała z głupotą wandali. Parking turystyczny nad Jeziorem Lubowidzkim i miejsce do biwakowania za cmentarzem zostaną zlikwidowane, bo były regularnie niszczone.
- Nad jeziorem przez zimę zostanie tylko jedna wiata - mówi Zbigniew Kaczmarczyk, nadleśniczy Nadleśnictwa Lębork. - Jeżeli i ona zostanie zdewastowana, też ją wyburzymy. Już w tydzień po naszych remontach obiekty były niszczone. Ktoś wyrywał deski, łamał je i palił. Za dużo na tym traciliśmy.
Koszt budowy miejsca do biwakowania nad Jeziorem Lubowidzkim wyniósł 40 tysięcy złotych. Co roku remonty pochłaniały od trzech do czterech tysięcy. Podobnie jest z miejscem za cmentarzem. Okupowali je narkomani. Leśnicy często znajdowali tam strzykawki i plastikowe butelki przystosowane do palenia haszyszu i marihuany.
- W miejscu za cmentarzem nie chcemy po prostu utrzymywać meliny, jaką sobie tam urządzili ludzie z marginesu społecznego - dodaje nadleśniczy Kaczmarczyk. - Chodzi przede wszystkim o względy bezpieczeństwa. Żałuję jedynie, że osoby korzystające z naszych obiektów nie miały nigdy odwagi i nie pomogły nam w tej nierównej walce. Przecież każdy, kto zauważy, że ktoś śmieci lub coś niszczy, może po prostu zadzwonić na policję.
Leśnicy zaznaczają, że nie będą się wycofywali z budowy tego typu obiektów. Będą one jednak powstawały w miejscach nadzorowanych. Nad Jeziorem Lubowidzkim staną natomiast tablice informujące o zakazie biwakowania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?