Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lipiany: Z królików wyszły norki

Wioletta Mordasiewicz [email protected] 91 578 4728
Lipiany: Z królików wyszły norkiMieszkańcy gminy protestują przeciwko fermie norek. Pełnią na zmianę dyżury, by na teren budowy nie wjechały betoniarki.
Lipiany: Z królików wyszły norkiMieszkańcy gminy protestują przeciwko fermie norek. Pełnią na zmianę dyżury, by na teren budowy nie wjechały betoniarki. Fot. Czytelnik
HODOWLA Mieszkańcy Lipian i okolicznych wsi czują się oszukani przez inwestora z Barlinka. W trakcie budowy obiektów dowiedzieli się, że zamiast agroturystyki i hodowli królików, wyrasta im pod nosem ferma norek.

Mieszkańcy gminy Lipiany walczą o zatrzymanie budowy fermy norek w miejscowości Miedzyń. To wieś na trasie Lipiany - Barlinek. Tam, w odległości kilkudziesięciu metrów od najbliższych zabudowań mieszkanka Barlinka buduje fermę norek. Protestują mieszkańcy Miedzynia, w tym właściciele graniczących i sąsiadujących nieruchomości, a także mieszkańcy Lipian i wsi sąsiednich. Na zmianę pełnią dyżury, by betoniarki z betonem nie wjeżdżały na plac budowy.

- Inwestor nas oszukał - mówi Ireneusz Dykiert, przewodniczący komitetu protestacyjnego. - Nas oraz urzędników. Nie mieliśmy pojęcia, że tutaj będą hodowane norki amerykańskie. Miała być agroturystyka, konie, króliki.

Tak też mieli myśleć urzędnicy Urzędu Miasta i Gminy w Lipianach, którzy wydawali decyzję o warunkach zabudowy. Warunki zabudowy wydane we wrześniu ub. r. dotyczyły budowy budynku mieszkalno - gospodarczego wraz z garażami na maszyny rolnicze, budowy sześciu obiektów inwentarskich oraz niezbędnej infrastruktury technicznej.
Informacja o norkach nie dotarła do mieszkańców także w trakcie procedur związanych z wydawaniem pozwolenia na budowę. Wydało je w czerwcu tego roku starostwo powiatowe w w Pyrzycach.

- Podrzucono nam kukułcze jajo - komentuje Ireneusz Dykiert. - Nie pozwolimy na niszczenie ościennych gospodarstw m.in. ekologicznych stawów rybnych i naszej przyrody. W odległości 2 kilometrów od planowanej inwestycji rozpoczyna się ciąg lipiańskich jezior z pierwszą klasą czystości wody.
Protestujących wspiera Stowarzyszenie Rozwoju Wsi Lipiańskich.

- Jak można było na taką działalność tutaj zezwolić? - ubolewa Bogdan Sawa, szef tego stowarzyszenia. - My wszyscy byliśmy przekonani, że będą tu króliki, a nie norki! Pilnujemy dzień i noc, by inwestycja, której nie chcemy, nie była kontynuowana.
Nie chcą tego także włodarze gminy.

- Wystąpiłem do wojewody o uchylenie decyzji starostwa udzielającej pozwolenia na budowę - mówi Krzysztof Boguszewski, burmistrz Lipian. - Jest ona niezgodna z wydanymi warunkami zabudowy. Były też uchybienia proceduralne podczas wydawania tej decyzji.

U wojewody interweniują też mieszkańcy, których nie powiadomiono o inwestycji oraz Stowarzyszenie Rozwoju Wsi Lipiańskich. Żądają unieważnienia decyzji pyrzyckiego starostwa.
 

  • Przelewice na barykadach

  • Przeciwko fermie norek walczą też mieszkańcy Przelewic i okolic. Do protestu włączają się turyści. Duński inwestor zamierza uruchomić hodowlę w sąsiedztwie ogrodu dendrologicznego. Stowarzyszenie Przelewice - Wspólna Sprawa i mieszkańcy usiłują tę inwestycję zablokować. Pełnią dyżury od 10 lipca, przy drodze obok placu budowy. Blokują dojazd ciężkiego sprzętu i betoniarek. Podobnie jak protestujący z Lipian, bronią wjazdu. Przelewiczanie są coraz bardziej wyczerpani i zdesperowani. Gmina nie wydała jeszcze inwestorowi decyzji o warunkach zabudowy. Wszyscy liczą, że uda się uchwalić plan zagospodarowania przestrzennego, wykluczający tworzenie hodowli zwierząt futerkowych na terenie gminy. Sprawa jest w toku.

  • Jaki to biznes

  • Niektóre kraje, m.in. Austria, Wielka Brytania czy Chorwacja zabraniają na swoim terenie kontrowersyjnych hodowli. Stąd w Polsce jak grzyby po deszczu pojawiają się inwestorzy, którzy próbują przenieść uciążliwą produkcję do naszego kraju. Tak jest w Przelewicach, gdzie hodowlę chce stworzyć Duńczyk. Bywa jednak, że to mieszkaniec sąsiedniego powiatu - jak w przypadku Lipian - chce na norkach zbić pieniądze. A nie są one małe. Cena jednej skórki wynosi od 50 do 80 euro. Koszty produkcji są niskie. Polskie przepisy, jeśli chodzi o takie hodowle, są niezwykle liberalne. Lokalne władze zazwyczaj są wobec nich bezradne. W samym województwie zachodniopomorskim jest ok. 65 ferm, w Polsce ok. 800. I cały czas powstają nowe. Brak miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego to bolączka wielu gmin. To zaś uchyla furtkę dla tego typu inwestycji.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza