Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

List w butelce z Łeby trafił do... Rosji, znalazca odpisał e-mailem

Grzegorz Bryszewski [email protected]
Tworzenie listu w butelce z pozdrowieniami od bibliotekarzy z łebskiej placówki. Po ponad dwóch miesiącach podróży na falach Bałtyku znaleziono go w rosyjskiej miejscowości w obwodzie kalinigradzkim.
Tworzenie listu w butelce z pozdrowieniami od bibliotekarzy z łebskiej placówki. Po ponad dwóch miesiącach podróży na falach Bałtyku znaleziono go w rosyjskiej miejscowości w obwodzie kalinigradzkim. Biblioteka Miejska w Łebie
13-letni Rosjanin odpowiedział e-mailem na list w butelce, który zimą wysłali pracownicy biblioteki. Butelka z tym listem trafiła w wody Bałtyku z kutra rybackiego, który wypłynął na połów na głębokie morze.

Akcję pisania i wysyłania listów w butelkach zorganizowano w Bibliotece Miejskiej w Łebie pod koniec stycznia bieżącego roku. Spotkanie skierowane głównie do najmłodszych rozpoczął bosman portu, który opowiedział o tym kiedy takiej formy komunikacji z lądem używali żeglarze. Po tej prelekcji maluchy zabrały się do roboty - w sumie napisano 20 listów z pozdrowieniami i nawet konkretnymi zaproszeniami (Przyjedź, nie pożałujesz - napisała jedna z nastolatek biorących udział w spotkaniu). Do akcji z entuzjazmem przystąpiły nawet maluchy, które jeszcze nie umiały pisać. Jeden z nich swoją korespondencję udekorował szlaczkami i wykaligrafował tam napisy - "mama, tata, pies, dom".

Butelki z listami od maluchów wrzucono z brzegu do morza, w trakcie akcji powstał także list od pracowników biblioteki. Tam opisano pomysł całej inicjatywy i przekazano pozdrowienia dla znalazcy. Ten list miał być ekspresowy, wysłano go więc "priorytetem", czyli wyrzucono w fale Bałtyku z kutra, który popłynął na połów. To było dokładnie 27 stycznia. Odpowiedź przyszła wczoraj, czyli 13 kwietnia. I chociaż listy w butelce to wyjątkowo staroświecka forma kontaktu, to odpowiedź dotarła w sposób jak najbardziej nowoczesny, czyli e-mailem.

- 13 letni Danił Korotkin ze wsi Morskoje na Mierzei Kurońskiej w Rosji (obwód kalinigradzki) napisał nam, że ósmego kwietnia znalazł list po silnym sztormie. W korespondencji przekazał nam pozdrowienia i wspomniał, że w butelce znalazł glinę. Tak naprawdę był to piasek z łebskiej plaży, który musiał namoknąć podczas morskiej podróży - mówi Maria Konkol, dyrektor łebskiej biblioteki, która dodała, że z odpowiedzi bardziej się ucieszyła niż z paczki od wujka z Ameryki.

Według zapowiedzi bibliotekarzy ma to być tylko początek korespondencji z Rosjaninem. Po ustaleniu jego adresu otrzyma on (tym razem zamiast z fal Bałtyku list przewiezie Poczta Polska) przesyłkę z folderami i informacjami na temat Łeby.

Listy od maluchów wrzucone do wody z falochronu w Łebie miały trafić do Szwecji. Jak na razie nikt na nie nie odpowiedział.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza