Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lockdown ich wykończył. Hotele, pensjonaty i domki z regionu słupskiego na sprzedaż. Co można kupić? 8.05.21

Magdalena Olechnowicz
Magdalena Olechnowicz
Ekskluzywny hotel, pensjonat, a może drewniane domki wczasowe? Tylu ofert na rynku nieruchomości dawno nie było. Niestety, to efekt przedłużającej się pandemii i lockdownu. To już ponad rok, jak obiekty turystyczne pozostają zamknięte. Była nadzieja, że goście przyjadą na majówkę, ale niestety, lockdown przedłużył się. Niektórzy przedsiębiorcy są bezsilni. Z żalem, ale sprzedają swoje turystyczne nieruchomości, gdyż - jak mówią - zapowiadana czwarta fala pandemii nie wróży niczego dobrego.

Mając milion można stać się właścicielem domków wczasowych. Może nie ekskluzywnych i nad samym morzem, ale całkiem od morza niedaleko. Mając dwa i pół miliona mamy już większy wybór - możemy poszukać całkiem ładnego pensjonatu i to w dobrym stanie w Łebie, Jarosławcu, czy w Rowach.

Ofert jest od wybory do wyboru. Tylko w promieniu 75 km od Słupska znaleźliśmy ponad 60 ofert! Większość to pensjonaty - w Łebie jest ich najwiecej. Całkiem sporo ofert jest z Jarosławca, Mielna i Rowów.

Są też bardzo atrakcyjne obiekty położone na Kaszubach. Całkiem niedrogo można też kupić osrodek kolonijny na stoo osób w Krzyni, w gminie Debnica Kaszubska. Potencjał obiektu ogromny, choć wymaga remontu.

Są też perełki dla koneserów - jak np. Hotel Trojanowski w Ustce za - bagatela! - 5 mln 900 tys. zł! Ale to wcale nie jest najdroższa oferta. Jest ekskluzywny hotel w Mielnie za 17 mln 900 tys. zł.

- To koronawirusowa rzeczywistość – mówi Katarzyna Michalska z firmy Kiżuk Michalska Doradztwo Gospodarcze. – Właściciele tych pensjonatów „zjedli” już swoje oszczędności, niektórzy mówią, że „zjedli” już nawet swoją emeryturę, dotacje dawno się skończyły i teraz często nie mają wyjścia. Muszą swoje biznesy sprzedać.

Dodaje przy tym, że nie chcą tego robić, ale boją się w tej chwili nawet otwarcia hoteli czy pensjonatów, bo to też łączy się z kosztami.

- Poza tym mówi się już o czwartej fali pandemii, a to już jest widmo bankructwa – tłumaczy Katarzyna Michalska. – Sprzedając swój biznes, po prostu się ratują jak mogą. Przecież to już drugi rok jak nie mogą zarabiać, a koszty utrzymania cały czas muszą ponosić.

W czasie pierwszej fali pandemii liczyli na jakieś pieniądze, bo mogli organizować w swoich lokalach izolatoria, później liczyli na otwarcie na "majówkę". Nie wiedzą też jak będą wyglądały wakacje.

Pytań jest sporo:

  • Czy będą mogli otworzyć swoje pensjonaty i hotele w 100 procentach, czy tylko w 50?
  • Czy będą mogli prowadzić działalność gastronomiczną, czy nie?
  • I czy w tych czasach niepewności goście do nich w ogóle przyjadą?

- Mam sporo ofert na sprzedaż hoteli i pensjonatów – przyznaje Katarzyna Michalska, ale od razu dodaje, że właściciele nie chcą się z nimi ujawniać.

- W tej chwili najwięcej ofert hoteli i pensjonatów do sprzedania jest od prywatnych właścicieli, którzy prowadzili swój biznes w formie spółki cywilnej czy działalności gospodarczej – mówi doradca gospodarczy. – Jest też trochę nowych ośrodków, które nie zdążyły się przed covidem otworzyć, a koszty związane z utrzymaniem rosną.

Katarzyna Michalska opowiada o właścicielu hotelu w Kołobrzegu, który miał ofertę na kupno swojego biznesu za sumę 50 mln zł.

- Ale to było na jesienią ubiegłego roku – mówi. - W tej chwili nie może go sprzedać za 30 mln zł.

Podobny los spotkał właściciela hotelu nad morzem, który wystawił swoją nieruchomość za 15 mln zł.

- Wiem, że w tej chwili rozmawia z nabywcą o cenie 9 mln zł – twierdzi.

Dodaje przy tym, że nawet banki niezbyt chętnie kredytują tego typu zakupy.

- Normalnie, przed covidem, bank zadawalał się wkładem własnym 10 czy 20 procentowym – opowiada doradczyni z firmy Kiżuk Michalska. - W tej chwili wymagany jest co najmniej 50-procentowy wkład. Dla banku tego typu działalność jest teraz także sporym ryzykiem.

Dla chętnych, którzy zastanawiają się nad zakupem hotelu czy pensjonatu, Katarzyna Michalska radzi, aby dokładnie policzyli swoje zasoby finansowe.

- Trzeba być przygotowanym na to, że przez najbliższe dwa lata nie będzie zarobku – mówi.

(wsp. Bogna Skarul)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza