Wczoraj, podczas konferencji w Dolinie Charlotty, taki plan ujawnił Kazimierz Plocke, sekretarz w Ministerstwie Rolnictwa.
Wczoraj w Dolinie Charlotty pod Słupskiem rozpoczęła się dwudniowa konferencja Lokalnych Grup Rybackich z północnej Polski poświęcona lepszej współpracy między nimi. To 20 stowarzyszeń, których zadaniem jest rozdysponowanie unijnych pieniędzy na drodze konkursów (mogą w nich uczestniczyć nie tylko rybacy, czy przetwórcy rybni). Pracownicy LGR z całej północnej Polski, wymieniają się doświadczeniami, debatują m.in. nad lepszym sposobem dotarcia do beneficjentów i jak opiniować składane do nich projekty. A jest co rozdawać, bo owe 20 grup dysponuje łącznie funduszem 500 mln zł.
Ale już na wstępie konferencji jej najważniejszy gość, Kazimierz Plocke, sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi zapowiedział regulaminową kontrolę dotychczasowych działań wszystkich 48 grup rybackich w kraju. Z danych ministerstwa wynika, że do tej pory udało się im przekazać jedynie 2 procent z puli unijnych środków, które mają do swojej dyspozycji. Przyznał również, że w jego resorcie myśli się poważnie nad wprowadzeniem jednego funduszu dla Lokalnych Grup Rybackich i tzw. Grup Działania, co dla tych pierwszych przełoży się na mniejsze środki na lata 2014 - 2020. Plocke przypomniał również, że komisje oceniające wnioski nie powinny utajniać swoich prac.
Czytaj też: Słowińska Grupa Rybacka ma pieniądze na dotacje dla biznesu
- Lokalne Grupy Rybackie istnieją dlatego, że są rybacy. To wy jesteście dla nich, a nie odwrotnie - podkreślił Plocke, i dodał. - Te grupy, które działają dobrze, nie muszą się obawiać audytu.
Po kontroli nierozdysponowane pieniądze przez grupy rybackie wracają do ministerstwa. W grę wchodzą też środki, z których rezygnują sami beneficjenci. Przedstawiciele stowarzyszeń postulują, by im ich nie zabierać, a przeznaczyć na konkursy w kolejnych latach.
Z kolei Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego, przypominał, że większość działających na Pomorzu Lokalnych Grup Rybackich, unijne pieniądze dostała dopiero w połowie zeszłego roku, choć formalnie powinno było to nastąpić o rok wcześniej. - Jest jeszcze za wcześnie, by przeprowadzać audyt po 8-10 miesiącach działalności. Nie wylewajmy dziecka z kąpielą - przestrzegał zwracając się w stronę Kazimierza Plocke.
Struk przyznał, że do jego urzędu docierają skargi na temat nieprawidłowościach związanych z przyznawaniem unijnych pieniędzy. Jak stwierdził, większość ma charakter personalny. Niektóre osoby czy instytucje zwracają się z zapytaniami, dlaczego ich projekt nie został wsparty dofinansowaniem.
Marszałek zaznaczył również, że nie może być tak, że tylko komitety wewnątrz grup rybackich, które dokonują oceny wniosków są obarczane pełnią odpowiedzialności za swoje działanie, a zarządy konkretnych LGR już nie.
Na początku marca, podczas ostatniego naboru wniosków, do Słowińskiej Grupy Rybackiej wpłynęło 38 aplikacji na sumę ponad 8,7 mln zł. Jedna trzecia tej kwoty zostanie przeznaczona na restrukturyzację działalności rybackiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?