Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubią ciepło i krew

Małgorzata Budnik-Żabicka
W pasie nadmorskim pojawiło się około 50 tablic ostrzegających przez kleszczami. Każda plansza kosztuje około 50 złotych.
W pasie nadmorskim pojawiło się około 50 tablic ostrzegających przez kleszczami. Każda plansza kosztuje około 50 złotych. Fot. Archiwum Urzędu Morskiego
W nadmorskich lasach pojawiły się tablice ostrzegające przed kleszczami. Czasem ich ukąszenie może wywołać kleszczowe zapalenie mózgu lub boreliozę.

- Wystawiliśmy tablice z informacją o kleszczach, żeby ostrzec, iż w naszych lasach można je spotkać i istnieje ryzyko ukąszenia - mówią pracownicy Urzędu Morskiego w Słupsku i jednocześnie instruują. - Idąc do lasu trzeba zasłonić jak najwięcej partii ciała. Bluza zasłaniająca ramiona i plecy, spodnie z długimi nogawkami i kapelusz albo czapka powinny skutecznie nas ochronić. Po powrocie z lasu czy wypadu na łąkę, w domu powinniśmy dokładnie obejrzeć całe ciało. Trzeba też poprosić kogoś bliskiego, żeby obejrzał skórę w miejscach trudno dostępnych - na plecach i pośladkach. Tam też może przyczepić się kleszcz.
Te owady nie byłyby groźne, gdyby nie to, że mogą być nosicielami groźnych chorób - kleszczowego zapalenia mózgu i boreliozy. Najwięcej kleszczy - nosicieli wirusów zapalenia mózgu, jest w północno-wschodniej Polsce. Natomiast według szacunków pracowników Urzędu Morskiego w Słupsku, 10 procent kleszczy jest nosicielami boreliozy.
Przed kleszczowym zapaleniem opon mózgowych można się zaszczepić, co skutecznie chroni przed zachorowaniem. - Najlepiej szczepić się zimą, kiedy ryzyko ukąszenia przez kleszcza nie istnieje - mówi Jerzy Barłog, ordynator oddziału zakaźnego słupskiego szpitala. - Jeśli ktoś chce, może zaszczepić się także teraz, a na letnie wakacje w lipcu czy sierpniu nabierze odporności. Natomiast przeciw boreliozie nie ma szczepionek, chorobę leczy się antybiotykami.
Przeważnie rana po kleszczu goi się bez śladu. Jeśli jednak kleszcz był zakażony boreliozą, pierwszym zwiastunem choroby po ukąszeniu jest charakterystyczna zmiana skórna: przypomina ona wycinek tarczy strzelniczej - czerwone miejsce z białą i czerwoną obwódką. Widząc na skórze taki znak, trzeba natychmiast zwrócić się do lekarza. Jeśli ukąszony przegapi te objawy, jako następstwo choroby pojawią się zmiany skórne, stawowe, mózgowe lub naczyniowe. - W tym roku mieliśmy już dwa przypadki boreliozy, więc nie należy lekceważyć sytuacji - mówi ordynator Barłog.
Szczególnie narażeni na ukąszenie kleszcza są pracujący w lesie - leśniczy, drwale oraz zbieracze runa leśnego i organizatorzy lub uczestnicy letniego wypoczynku w lesie. Owada można usunąć w gabinecie zabiegowym. Zrobi to lekarz lub pielęgniarka pęsetą. Jeśli resztki pajęczaka zostaną w skórze, medyk wykona małe nacięcie i je wyłuska.

Lubią ciepło i krew

Kleszcze występują w całej Polsce, szczególnie na drzewach, krzewach i w wysokich trawach. Są aktywne od marca do września. Po zimie, szczególnie wygłodniałe, polują na swoje ofiary. Żywią się krwią. Człowieka lub zwierzę stałocieplne postrzegają jako źródło ciepła; wówczas spadają na ofiarę i przysysają się do skóry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza