Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie nie mają wody

Andrzej Gurba
Anna Wasiniewska ma wodę w beczce, a nie w kranie.
Anna Wasiniewska ma wodę w beczce, a nie w kranie. Andrzej Gurba
Mieszkańcy podmiasteckiej Ponikły nie mają wody. Zepsuł się, nie po raz pierwszy, hydrofor. We wsi jest jedna studnia, ale prywatna.

I są konflikty.

- Hydrofor psuje się co jakiś czas. Musimy wręcz błagać gminę, aby go wyremontowała. W urzędzie obiecano nam naprawę urządzenia kilka miesięcy temu. Niestety, nikt do tej pory nie kiwnął palcem - skarży się Anna Wasiniewska.

Kobieta od wielu miesięcy targa więc wodę w wiadrach ze studni sąsiadki. - To uciążliwe. Muszę prać we frani, a nie w automacie. Poza tym ciężko dźwigać takie baniaki. Najgorzej było zimą - denerwuje się kobieta.

Sąsiedzi za ścianą mają małe dzieci. Po wodę jeżdżą taczką, bo nie dają rady dźwigać wiader. - Pranie jest na okrągło. I w kółko trzeba po wodę chodzić. Żyć się odechciewa - mówi Halina Szela. Jest jeszcze inny problem. Studnia, z której teraz biorą wodę ludzie, jest prywatna. Jej właścicielka ustawiła przed nią tablicę z napisem "Teren prywatny wstęp wzbroniony".

- Jednym sąsiadom pozwala brać wodę, innym nie. Są ciągle awantury. O mało nie dochodzi do rękoczynów. Gmina powinna nam zapewnić wodę. To żadna łaska. Mamy XXI wiek - denerwują się mieszkańcy.

- Naprawa hydroforu kosztuje ze dwa tysiące złotych, a może nawet mniej. Czy to tak ogromne pieniądze, że gminy na to nie stać?! - pyta retorycznie Krystyna Skrzyńska. Dodaje, że najlepszym rozwiązaniem jest budowa wodociągu do Ról lub Żabna. To kilometrowy odcinek.

Roman Ramion, burmistrz Miastka, mówi, że hydrofor też znajduje się na prywatnym gruncie. - Kilka lat temu sprzedała go Agencja Nieruchomości Rolnych. Ziemię kupił mieszkaniec Warszawy. I to on, zgodnie z umową, jest zobowiązany do tego, aby hydrofor działał - oznajmia Ramion. Burmistrz ma rację, ale właściciela nikt w Ponikle dawno nie widział. Monity agencji czy gminy pozostają bez odpowiedzi.

- Spróbujemy jeszcze raz wyegzekwować to, do czego zobowiązał się właściciel terenu. Jeśli to się nie uda, to sami naprawimy hydrofor. W ciągu dwóch najbliższych tygodni. W ostateczności wodę będziemy ludziom dowozić - oznajmia Ramion.
Najlepszym rozwiązaniem byłaby budowa nowego wodociągu. W tegorocznych planach gmina nie ma tej inwestycji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza