Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukasz Stasiak znów strzela

Rafał Szymański
Rzadki widok: Łukasz Stasiak (z prawej) na ławce rezerwowych.
Rzadki widok: Łukasz Stasiak (z prawej) na ławce rezerwowych. PK
Łukasz Stasiak, podstawowy strzelec Gryfa Słupsk, w ostatnim meczu z Orlętami Reda wrócił do gry po poważnej kontuzji.

Stasiak kontuzji głowy doznał w drugiej połowie spotkania w Dzierzgoniu z Powiślem (1:2). To była XXVI kolejka zmagań. Najpierw miał rozciętą głowę. Został opatrzony, wybiegł na boisko, ale po kilku minutach został sfaulowany po raz kolejny. Tym razem mocniej. Nie mógł się podnieść. Trafił do szpitala. Szybko okazało się, że uraz może go wykluczyć z gry do końca rozgrywek. Wstępne diagnozy mówiły o miesiącu, kolejne nawet o trzech.

Tymczasem po trzech kolejnych meczach Stasiak pojawił się na treningu Gryfa i zdecydował, że chce pomagać zespołowi w walce o awans do III ligi.

- Wróciłem do treningów i poprosiłem trenera Grzegorza Bednarczyka, by wpuścił mnie na boisko. Na kilka minut. Chciałem sprawdzić, czy w ogóle dam radę - opowiada Stasiak
Wszedł więc na boisko w XXX kolejce meczu z Orlętami Reda. Wszedł w 78. minucie, a kilka chwil potem zdobył gola na 3:0.

Mecz skończył się rezultatem 3:1. - Wbrew lekarzom, którzy nakazywali mi trochę odpoczynku, zdecydowałem się na grę. Chciałem spróbować. Nie jest źle z moją dyspozycją. Czuję się dobrze. Pomału mam nadzieję, że będę wchodził na coraz dłużej na boisko. Chcę grać - dodaje Stasiak.
Został wpuszczony na boisko na pozycję środkowego napastnika. Tam gdzie u Bednarczyka grał zawsze. Jednak widać było, że nie angażuje się w walkę w powietrzu. Nawet przy rzutach rożnych, zamiast iść pod bramkę, on zdecydował się je wybijać. Tak aby nie narażać się na odnowienie urazu czaszki.

- Od kontuzji nie uderzyłem piłki głową. Jeszcze trochę będę uważał. Bokserzy po takiej kontuzji nawet pół roku pauzują. Na razie wszystko się wchłania i goi - skomentował Stasiak. W czołówce najlepszych strzelców IV ligi prowadzi Jakub Gronowski z GKS Przodkowo - 37 goli. Łukasz Stasiak jest drugi, ma 33 gole. 31 goli ma Sylwester Ilanz (Pogoń Lębork), 22 ma Mariusz Węgliński (Gryf Słupsk). Stasiak powiększył swój dorobek, który zatrzymał się w Dzierzgoniu.

- Gol to właściwie zasługa Mariusza. Bardzo mu dziękuję. Mógł strzelać, a podał mi. Cieszę się, że pomogłem podwyższyć wynik - mówił snajper z Zielonej.

Wraz z jego wejściem zespołowi urosły skrzydła. Znów wróciły nadzieje, że w tych ostatnich kolejkach Gryf stworzy sobie szansę walki do ostatniego meczu o III ligę. - Mamy dużo kontuzji, skład jest okrojony. Awans się oddalił. W tym momencie musimy liczyć na potknięcia rywali - podsumował Stasiak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza