Do śmierci konkubiny Daniela K. doszło w marcu ubiegłego roku. 42-letnią martwą kobietę policjanci znaleźli około trzeciej w nocy w wynajętym mieszkaniu przy ul. Sikorskiego w Bytowie.
To sam Daniel K. zatrzymał radiowóz, który przejeżdżał tą ulicą. Mężczyzna powiedział policjantom, że w łazience na podłodze leży jego konkubina. Mówił, że nie wie, co jej się stało, że próbował ją ratować, reanimować. Funkcjonariusze wezwali karetkę i podjęli reanimację, ale to nic nie dało. Mężczyzna był nietrzeźwy i został zatrzymany do wyjaśnienia.
Zobacz także: Mieszkanka Bytowa została uduszona (wideo)
42-latka była barmanką w jednym z bytowskich lokali. Mieszkanka Bytowa wprowadziła się do tego mieszkania z Danielem K. kilka dni przed tragedią. Z relacji sąsiadów wynika, że dochodziło tam do awantur. Kilka godzin przed dramatycznym zdarzeniem policjanci uciszali kobietę i mężczyznę po skargach lokatorów. Po sekcji zwłok biegły stwierdził, że 42-latka została uduszona. Według niego poprzez zadzierzgnięcie, a konkretnie przez zaciśnięcie pętli. Po tej opinii Daniel K. usłyszał zarzut zabójstwa, za co grozi mu od 8 do 15 lat pozbawienia wolności albo 25 lat, albo dożywocie.
W czerwcu ubiegłego roku w mieszkaniu przy ul. Sikorskiego w Bytowie przeprowadzono wizję lokalną z udziałem podejrzanego. Daniel K. został też przebadany psychiatrycznie. Mężczyzna od marca ubiegłego roku przebywał w areszcie. Nie przyznaje się do zarzutu. Daniel K. był już wcześniej karany. Dodajmy, że w tak zwanym międzyczasie kolejny biegły stwierdził, że do śmierci kobiety doszło przez powieszenie.
- Dosłuchaliśmy dwóch biegłych, ale pozostali przy swoich odmiennych końcowych wnioskach. Dlatego poprosiliśmy o trzecią, rozstrzygającą opinię biegłego. Powinna być gotowa w ciągu kilku miesięcy - mówi Ryszard Krzemianowski, prokurator rejonowy w Bytowie.
Jak wynika z uzasadnienia Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, Danielowi K. nie został przedłużony tymczasowy areszt z dwóch powodów. Po pierwsze, są sprzeczne opinie biegłych, a jedna jest korzystna dla podejrzanego, a po drugie, długi tymczasowy areszt, a więc trwający powyżej roku, rzadko się stosuje.
- Zamiast tymczasowego aresztu zastosowany został policyjny dozór oraz zakaz opuszczania kraju - informuje prokurator Krzemianowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?