Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Turnowiecki: potrzebujemy silnego Gryfa

Rafał Szymański
Maciej Turnowiecki, prezes Lechii Gdańsk.
Maciej Turnowiecki, prezes Lechii Gdańsk.
Rozmowa z Maciejem Turnowieckim, prezesem zarządu Lechii Gdańsk. Klub ten podpisał wczoraj umowę o współpracy z Gryfem Słupsk.

- Dlaczego Gryf?

- Lechia ma kilka problemów. Jednym z kluczowych jest np. to, że jak przychodzi okres przygotowań do sezonu, to nie mamy z kim zagrać sparingów. Nie ma w naszym okręgu dobrych zespołów. Pomijamy Arkę Gdynia, bo wiadomo, że z nimi ze względu na ryzyko nie można grać. I tu jest problem, bo jeśli chcemy dla własnych kibiców rozegrać sparing, to w promieniu 400 - 500 kilometrów nie ma takiego zespołu. Nam zależy również, by w regionie powstał drugi silny klub, po pierwsze z którym będziemy mogli się sparować, ale i w którym będziemy mogli ogrywać zawodników na przyzwoitym poziomie. A nie damy ich, do rezerw i do Młodej Ekstraklasy, bo ich poziom jest wyższy. Dlatego potrzebujemy silnego Gryfa. I chcemy pomóc w powstaniu takiego klubu. W naszym, a pewnie i we wszystkich interesie w Słupsku byłoby, by Gryf był silnym zespołem w II lidze. Oczywiście marzeniem byłaby I liga.

- Co ma z tego Lechia?

- Chcemy ugruntowywać na Pomorzu naszą wiodącą rolę.

- Czy za tym pójdzie także zaangażowanie finansowe w Gryfa?

- Umowa określa pomoc na kilku płaszczyznach. Jeśli jakieś tematy będą rodzić skutki finansowe, to nie jest to wykluczone.

- Jaki stopień zależności przewiduje umowa?

- Gryf ma być na szczycie piramidy, jaką mamy z innymi klubami. Mówię to jasno. Mamy umowy patronackie, filialne i zamiejscowe ośrodki naszej Akademii Piłkarskiej. Z Gryfem jest umowa o współpracy. Po co nasi zawodnicy mają być wypożyczani do Znicza Pruszków, Dolcana Ząbki, Górnika Polkowice, jeśli mogą grać w Gryfie, który będzie występował w II albo I lidze? Po co ci zawodnicy mają się ogrywać dla innych regionów, jeśli mogliby to robić dla województwa pomorskiego. Nie będziemy z naszych piłkarzy tworzyć cyrku obwoźnego, wolimy ich mieć blisko siebie, grających dla Gryfa.

- Czy przy tworzeniu umowy z Gryfem opieraliście się na umowach o współpracę z innych klubów?

- To nasz autorski twór, chociaż cała piramida współpracy jest wzorowana na klubach zachodnich, od których się uczymy. Np. od Ajaksu Amsterdam, Borusii Dortmund czy FC Nantes. Taką współpracę, jak mają zorganizowaną te drużyny, staramy się wdrażać do naszego klubu. I Gryf ma być tym najważniejszym podmiotem w tym układzie.

- Czy jest szansa, by mecz Lechia II - Gryf Słupsk odbył się na stadionie, na którym mecze w ekstraklasie rozgrywa Lechia?

- Gdyby to ode mnie zależało, nie byłoby problemu. Jednak właścicielem obiektu jest ośrodek sportu i rekreacji. Gdyby kibice Gryfa napisali petycję do OSiR ja mógłbym ją przekazać. Z drugiej strony, to samo mogliby zrobić kibice Lechii ze stowarzyszenia Lwy Północy. Do meczu są trzy tygodnie, więc ufam, że jeśli jeszcze stanie się to w przyszłym tygodniu, to można nad tym popracować. To byłby kolejny sympatyczny element związany z tą umową.

- Za pomocą Gryfa chcecie rozprowadzać bilety na wasze mecze na Baltic Arenie?

- Nie wykluczamy tego. Od początku roku otwieramy takie punkty w centrach handlowych i okolicach Gdańska, np. w Sopocie. Możliwe, że takie lechijne wyspy powstaną także w innych miejscowościach. Mamy programy pilotażowe w Trójmieście, mamy plany co do Słupska, Malborka i Chojnic.

- Czy w takim razie podpiszecie podobne umowy z Chojniczanką Chojnice czy z Pomezanią Malbork?

- Nie. Postawiliśmy na Gryfa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza