Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwumetrowa wyrwa

TOMASZ NIECIECKI
W ciągu tygodnia od czwartkowej powodzi targowisko przy ul. Nadbrzeżnej powinno wrócić do normalności.

Przyczyną powodzi na targowisku było pęknięcie wodociągu. Awarię wykryto w czwartek po godz. 6.00. W wielu straganach od strony LOK było już wtedy 10 - 15 cm wody. Zniszczył się towar, do wymiany jest elektryczna skrzynka rozdzielcza, ułożyć trzeba od nowa sporą część nawierzchni z polbruku. Dźwig i dwie lawety przewiozły 20 kupieckich kiosków w inne części targowiska. Z powodu awarii sucho w kranach było przez pewien czas w znacznej części Gorzowa, w Siedlicach, na Zakanalu, Zawarciu, w śródmieściu i na przyległych ulicach, a nawet na odległym os. Słonecznym. Nie zakręcano wody, zawiniło niskie ciśnienie w sieci.

Dwumetrowa wyrwa

Po usunięciu kiosków ekipa Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji wzięła się za zrywanie polbruku i kopanie potężnej dziury. - Okazało się, że żeliwna rura pękła na długości ok. 2,5 m. Potem duże ciśnienie wyrwało z niej pęknięty kawałek - relacjonuje zastępca dyrektora w PWiK Zenon Kaczmarek. - Prawdopodobną przyczyną awarii była wada materiału, która ujawniła się po latach. Niewykluczone, że pomogły jej w tym ruchy gruntu związane z działalnością targowiska. Poza tym rurociąg ma 30 - 40 lat i co jakiś czas mamy do czynienia z awarią.
Fachowcy wymienili trzy metry rury i o godz. 3.00 nad ranem w piątek rurociągiem popłynęła woda. To jednak nie koniec problemów. - Trzeba jeszcze zreperować burzówkę i odtworzyć zniszczoną rozdzielnię elektryczną. Dopiero wtedy będziemy mogli włączyć prąd - informuje Krzysztof Ostałowski, wicedyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji, który administruje targowiskiem. - Być może prąd uda się włączyć już w sobotę po południu. Jeśli nie, to z pewnością w niedzielę wszystko powinno być już w porządku.
Pozostaje jeszcze zasypanie ogromnej dziury, zrobienie podbudowy i ułożenie polbruku. Zajmie to ok. tygodnia. Wtedy budy handlowe będą mogły wrócić na swoje dawne miejsca.

Zapowiadają przeceny

Nie wiadomo na razie, ile dokładnie będzie trzeba zapłacić za akcję ratowniczą i usuwanie skutków awarii. Na pewno pójdzie na to minimum kilka tysięcy złotych. Straty muszą podliczyć także kupcy z co najmniej dziesięciu straganów, do których wtargnęła woda i zniszczyła ubrania. Część towarów nadaje się tylko do wyrzucenia. Jak zapowiedział prezes stowarzyszenia kupców przy ul. Nadbrzeżnej Janusz Jarema, wysuszoną resztę będzie można nabyć po obniżonych cenach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska