Miesiąc temu dyrekcja Miejskiej Biblioteki Publicznej wnioskowała, by filię przy ul. Wolności i Armii Krajowej zlikwidować, a księgozbiory przenieść do głównej siedziby przy ul. Grodzkiej.
Uzasadniano, że obie biblioteki mieszczące się w lokalach komunalnych nie spełniają minimalnych standardów, jakie powinny mieć nowoczesne placówki biblioteczne. Pomieszczenia przy ul. Armii Krajowej, znajdujące się na niskim parterze budynku, są zagrzybiałe i nie zachęcają do odwiedzin czytelników.
Filia ma ograniczony czas pracy (dwa dni w tygodniu) i nie nadaje się do prowadzenia aktywnej działalności kulturalnej. Natomiast biblioteka przy ul. Wolności (czynna dni dni w tygodniu) jest ogrzewana elektrycznie i generuje wysokie koszty utrzymania. Z jej zasobów korzystają tylko dorośli.
- To są dwie najstarsze filie w mieście. Są w opłakanym stanie. Po ich zamknięciu czytelnicy będą mogli korzystać z księgozbiorów w bibliotece przy ul. Garncarskiej czy w siedzibie głównej przy ul. Grodzkiej
- argumentuje Teresa Gawlik, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Słupsku.
- Jestem bibliotekarką i zawsze jest mi szkoda, kiedy trzeba zamykać placówki, ale tych dwóch mi nie żal, bo są w opłakanym stanie.
Dyrektorka podkreśla, że w ostatnich dwóch latach czytelnictwo w Słupsku spadło o dwie trzecie i woli wzmocnić prężniej działające miejskie oddziały, które mają szeroką ofertę dla dorosłych jak i dzieci, niż inwestować.
- Przy coraz mniejszych nakładach liczy się rachunek ekonomiczny - podkreśla Teresa Gawlik.
To natomiast oburza wiernych czytelników obu małych wypożyczalni.
- Czy miasta naprawdę nie stać na utrzymanie bibliotek zatrudniających tylko jedną osobę - dziwi się Jadwiga Czerwińska, czytelniczka korzystająca z biblioteki przy ul. Armii Krajowej.
- Przecież z księgozbiorów tej biblioteki korzystają czytelnicy od kilkudziesięciu lat - zaznacza i zapowiada, że w tej sprawie skieruje petycję na ręce przewodniczącego rady miasta i prezydenta Słupska.
Uwagi pani Jadwigi podziela rzesza innych czytelników obu filii. Pod petycją w tej sprawie podpisało się około 140 osób.
- Z biblioteki korzystam od 30 lat. Wiem, że najstarsza i wciąż aktywna czytelniczka ma lat 92. Średnia wieku czytelników przekracza lat 60. To emeryci o skromnych dochodach - mówi kobieta.
- Biblioteka to miejsce, gdzie oprócz książek czytają czasopisma, dzięki czemu te osoby są na bieżąco z tym, co dzieje się w regionie i świecie.
Pani Jadwiga próbowała korzystać z placówki przy ul. Grodzkiej. Twierdzi, że jest ona świetnie wyposażona, ale dla studentów i dzieci.
Czytelnicy mogą korzystać z obu filii planowanych do likwidacji jeszcze do końca roku.
- W grudniu, już po konsultacjach społecznych w tej sprawie, radni podejmą ostateczną decyzję, ale najpierw wszystkie zastrzeżenia i pomysły mieszkańców trafią pod obrady komisji - informuje Jerzy Barbarowicz, dyrektor wydziału kultury i sportu UM.
- Czekamy też na opinię ze strony Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w tej sprawie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?