Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małgorzata Iwańska: Rynek pracy potrzebuje absolwentów z zawodem

Dorota Aleksandrowicz
Małgorzata Iwańska, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Słupsku.
Małgorzata Iwańska, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Słupsku. Kamil Nagórek
Rozmowa z Małgorzatą Iwańską, dyrektorką Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych przy ul. Przemysłowej w Słupsku.

Z jaką ofertą edukacyjną wychodzicie do młodzieży?

- U nas można wykształcić się na kucharza, technika żywienia, kelnera, barmana. Wydawałoby się, że każdy może być kelnerem, ale tak naprawdę niewiele jest szkół, które kształcą w tym zawodzie. My się tego podjęliśmy. Edukację młodzieżową w tym zakresie prowadzimy od ośmiu lat.

Na co szczególnie zwracacie uwagę, wprowadzając nowe kierunki kształcenia w szkole?

- Przede wszystkim skupiamy się na tym, jakich pracowników potrzebuje nasz rynek pracy. Chodzi o to, aby nie kształcić przyszłych bezrobotnych. Przeglądam również oferty w urzędzie pracy, aby wiedzieć, jakie branże są poszukiwane. Obserwuję także to, co dzieje się w regionie. Na przykład powstaje u nas bardzo dużo hoteli czy restauracji. Tam potrzebni będą pracownicy, a restauratorzy ciągle narzekają, że pozyskać dobrego kucharza jest bardzo ciężko.

Czy młodzież chętnie wybiera szkoły zawodowe, czy wciąż preferuje licea?

- Wciąż wybierane są licea, a nie technika czy szkoły zawodowe. Rodzic nie pochwali się dzieckiem, które chodzi do szkoły zawodowej, tylko takim, które wybrało liceum. To jest taka mentalność. Technika natomiast są dosyć trudną szkołą, zwłaszcza po reformie, kiedy uczeń technikum musi zdać dwa egzaminy, żeby dostać tytuł technika. Maturę co prawda wystarczy zdać na 30 procent, ale egzamin zawodowy już na 75 procent. To jest dosyć trudna ścieżka, no ale po tym jest praca.

Czyli stosunek uczniów i ich rodziców do szkół zawodowych jest dosyć negatywny?

- Utarło się w społeczeństwie, że uczeń z zawodówki jest kimś gorszym niż uczeń liceum. Więc młodzież nie garnie się do zawodów, tylko wszyscy chcą robić licea, bo to jest takie nobilitujące. Jest to oczywiście bardzo złudne, bo po liceum wciąż nie ma się zawodu. Matura jest, jaka jest. Potem studia wybiera się również łatwiejsze. Techniczne kierunki są rzadko wybierane, w związku z czym produkowani są przyszli bezrobotni.

W jaki sposób próbuje pani przekonać młodzież i i rodziców, że szkoły zawodowe nie są powodem do wstydu?

- Przekonanie młodzieży i rodziców to nie lada wyzwanie. Postanowiłam sobie jednak, że się go podejmę. Nie da się przekonać ich w miesiąc czy dwa, ale daję sobie na to rok. Szkoła zawodowa nikomu nie zamyka drzwi do dalszego kształcenia. Można po niej zrobić liceum czy pójść na studia, natomiast rynek pracy na chwilę obecną bardzo potrzebuje robotników i pracowników obsługi technicznej. To tacy absolwenci są najbardziej poszukiwani.

Państwa szkoła kusi nie tylko rozmową, ale również pracowniami czy praktykami u wybitnych kucharzy.

- To prawda. Staramy się pokazać, że kucharz to także artysta, a nie - osoba od brudnych garów i zmywaka. Bierzemy udział w różnych konkursach, zabieramy uczniów na wycieczki, pokazujemy im dobre hotele, restauracje. Dajemy przykład. Współpracujemy również z bardzo dobrymi restauracjami, m.in. Atmosphere czy Deja Vu. Mamy także swoją pracownię edukacyjną. Dużą rolę odgrywa jej wyposażenie. Nasz uczeń nie będzie się bał wejść do żadnej kuchni. Młodzież poznaje u nas również produkty luksusowe i uczy się przyrządzać z nich różne potrawy. Pragniemy w przyszłości współpracować także z restauracjami i hotelami za granicą, aby młodzież tam odbywała staże.

Czy macie państwo w planach stworzenie nowego kierunku?

- Prawdę mówiąc, do naszej szkoły zwrócili się teraz pracodawcy z branży metalowej. Wokół Słupska są takie zakłady, które zajmują się różną przeróbką wyrobów metalowych. Chodzi o zawody ślusarskie. Tragicznie brakuje takich pracowników, czyli wykwalifikowanych robotników na poziomie zasadniczej szkoły zawodowej.

Państwa oferta skierowana jest także dla osób dorosłych, można skorzystać ze szkoły policealnej lub ze specjalistycznych kursów zawodowych.

- W szkole policealnej dla dorosłych kształcimy przede wszystkim opiekunów osób niepełnosprawnych, opiekunów środowiskowych, domów pomocy społecznej czy opiekunów medycznych. Społeczeństwo się starzeje i potrzebuje pracowników, którzy zajęliby się osobami chorymi czy starzejącymi się. Nasze kierunki w szkole policealnej również związane są z zapotrzebowaniem rynku. Dlatego kładziemy duży nacisk na naukę języków obcych, czy to języka niemieckiego, czy angielskiego. Chodzi o to, aby nasi absolwenci umieli bez trudu porozumieć się z osobami, którymi będą opiekować się za granicą. Jeżeli chodzi o kursy kwalifikacyjne, to ciężko jest nam pozyskać osoby z zewnątrz. Podchodzą do nich zazwyczaj nasi absolwenci, którzy poszerzają w ten sposób swoje umiejętności i kwalifikacje, aby stać się bardziej atrakcyjnym na dzisiejszym rynku pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza