Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małgorzata Mularczyk: Klienci doceniają mnie za dokładność

Monika Zacharzewska
Aby zagłosować na tę kandydatkę, wyślij SMS o treści GP.KP.19 na nr 71466. Koszt SMS-a 1,23 zł
Aby zagłosować na tę kandydatkę, wyślij SMS o treści GP.KP.19 na nr 71466. Koszt SMS-a 1,23 zł Fot. P.K
Rozmowa z Małgorzatą Mularczyk, szefową salonu fryzjerskiego Styl przy ul.Zygmunta Augusta w Słupsku.

Wystarczy na panią spojrzeć, by zorientować się, że jest pani fryzjerką...

- Czeszą mnie moi uczniowie. Mówią o mnie, że jestem panią 3D, a ja odpowiadam, że jestem sumą błędów moich uczniów.

Prowadzi pani salon od 20 lat.

- Założyłam go, gdy miałam 19 lat. Zaraz po szkole fryzjerskiej. Zawsze chciałam być fryzjerką. W podstawówce uczyłam się bardzo dobrze, a wtedy fryzjerstwa uczyły tylko szkoły zawodowe. Mama wybiła więc mi to z głowy i poszłam do liceum. Niestety, ciężko zachorowałam, a gdy mogłam wrócić do nauki, już poszłam do szkoły fryzjerskiej. W międzyczasie zrobiłam maturę, a gdy zaczęłam pracę poszłam na studia do Koszalina. Fryzjerstwo to zawód, który ciągle się rozwija. Kursy i szkolenia są niezbędne. Dlatego ukończyłam też w Zielonej Górze podyplomowe studia techniki fryzjerstwa i stylizacji.

Dzięki temu wykształceniu i umiejętnościom może pani uczyć teraz fachu.

- Tak. Miałam w życiu dramatyczny moment, gdy już pracowałam, ciężko zachorowałam. Przez trzy miesiące w szpitalu przemyślałam swoje życie i doszłam do wniosku, że trzeba coś po sobie zostawić. Wróciłam do sprawności i do pracy dzięki rehabilitacji, mojemu uporowi i rodzinie. Już wcześniej dostałam propozycję pracy w Środkowopomorskim Centrum Kształcenia Ustawicznego, więc ją przyjęłam. Uczę praktyki i teorii fryzjerstwa, przygotowuję uczniów do egzaminów potwierdzających kwalifikacje zawodowe i czeladniczych. Moi podopieczni wygrywają też konkursy branżowe. Niektóre moje uczennice już pozakładały własne salony. Nawet za granicą.

Pani salon to jednak nie tylko fryzjerstwo.

- Zaczynałam od małego zakładu strzyżenia męskiego, bo w tym się specjalizuję. Potem dołączyła do mnie koleżanka. Po jakimś czasie przeniosłyśmy się do większego pomieszczenia. Teraz w salonie mamy fryzjerstwo damskie i męskie, kosmetyczkę i solarium. Zatrudniam dwie pracownice i sześcioro uczniów. Działam też w Cechu Rzemiosł Różnych i to zrzeszone koleżanki zgłosiły mnie do tego plebiscytu.

W Słupsku salonów fryzjerskich nie brakuje, jak sobie pani radzi z konkurencją?

- Owszem, jest ich dużo. Mnie jednak klienci doceniają za dokładność. Gdy wstają z fotela muszą być zadowoleni, a gdy wrócą do domu, umieć sami ułożyć fryzurę. Każdemu poświęcam dużo czasu i uwagi. Oni to doceniają i wracają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza