Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcelina Witek zapewnia: walczę o brązowy medal

Rafał Szymański [email protected]
Marcelina Witek wierzy, że jest w stanie podjąć walkę o medal mistrzostw świata.
Marcelina Witek wierzy, że jest w stanie podjąć walkę o medal mistrzostw świata. Kamil Nagórek
W przyszłym tygodniu rozpoczynają się w Lille we Francji mistrzostwa świata juniorek młodszych. SKLA Słupsk reprezentować będzie Marcelina Witek w rzucie oszczepem.

We wtorek córka Mirosława Witka (rocznik 1995) przechodziła badania w Warszawie. Z nich udała się do Spały do Ośrodka Przygotowań Olimpijskich, gdzie wraz z reprezentacją przebywać będzie na obozie.

- W Spale córka trenować będzie jeszcze pod moim okiem, a w poniedziałek wyjeżdżają już do Francji - mówi Mirosław Witek, tata i trener zawodniczki.

Słupszczanka jest jedyną zawodniczką z reprezentacji Polski, która startować będzie w rzucie oszczepem.

Limit wyznaczony przez Polski Związek Lekkiej Atletyki na mistrzostwa świata w Lille wynosił w tej konkurencji 47 i pół metra.

Zawodniczka SKLA bardzo szybko w jednym ze swoim pierwszych tegorocznych startów przekroczyła rezultat. W Toruniu uzyskała 49,55 metra.

- Boimy się to mówić, ale Marcelina twierdzi, że jedzie po brąz - mówi tata i trener.

- Najlepszy wynik na świecie to 55 metrów, jej najlepszy to ten rekord życiowy z początku sezonu to 49,55 m. Robimy wszystko, by ten rezultat się poprawił - mocno trenowaliśmy, więc ta forma musi przyjść - twierdzi Mirosław Witek.

Słupszczanka o brązowy medal musiałaby powalczyć, rzucając oszczep na odległość w granicach 52 metrów. Czyli i tak musiałaby pobić swój obecny rekord życiowy.

Marcelinie zdarzało się już rzucać na treningach w okolicach 51 metrów. Oczywiście rzuty nie były mierzone do końca, ale obrazują one jej możliwości.

Ostatnio jednak miała dużo innych treningów. - Dopiero od tygodnia odpuszczamy i jeszcze ten tydzień będzie poświęcony na doszlifowanie formy - mówi trener.

W ostatnim czasie zawodniczka trochę narzekała na bolące plecy. Była nawet u lekarza - Andrzeja Perchela. Dostała zastrzyk, trudno jednak teraz, tuż przed wyjazdem na mistrzostwa przeprowadzać dłuższą kurację.

- Forma zwyżkuje. Rzuciła na treningu z bardzo krótkiego rozbiegu 46 metrów, to może się przełożyć na 50 metrów. Mamy jeszcze tydzień na to, by forma przyszła, ale ona ma być właśnie najwyższa w tym ostatnim momencie, już we Francji.

Marcelina Witek rzuca oszczepem, ale jeszcze okazjonalnie startuje w innych dyscyplinach (w rzucie dyskiem - 31,51 m w Bydgoszczy i w skoku wzwyż 160 cm w Grudziądzu w hali).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza