Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Jędrzejewski w walkach zawodowców zmiata rywali z ringu

Rafał Szymański
Marek Jędrzejewski (w środku) z kolegami, trenerami i menedżerami niemieckiej grupy zawodowej First Punch przed walką z Sandro Bordewickiem
Marek Jędrzejewski (w środku) z kolegami, trenerami i menedżerami niemieckiej grupy zawodowej First Punch przed walką z Sandro Bordewickiem Archiwum
Jak burza idzie Marek Jędrzejewski, wychowanek KS Damnica, w zawodowej karierze. Stoczył trzecią walkę i trzeci raz wygrał.

To dzieje się błyskawicznie. Marek Jędrzejewski, wychowanek KS Damnica, boksujący także w barwach Czarnych Słupsk, stoczył swoją trzecią walkę na zawodowym ringu i ponowie nie dał rywalowi szansy na poboksowanie. Znów Polak pobił przeciwnika tak szybko, że nie skończyła się pierwsza runda.

Jędrzejewski walczył w gali Respect 12 Professional Boxing w Bayerhalle w Wuppertal. W trakcie odbywały się walki pięściarzy i pojedynki MMA. Obserwowało je blisko 1000 osób. Jędrzejewski reprezentował grupę First Punch Promotion. Zmierzył się z Niemcem Sandro Bordewickiem. Pojedynek zakontraktowany był na sześć rund w wadze lekkiej, ale Jędrzejewski nie potrzebował tylu odsłon starcia. Wszystko skończyło się po 112 sekundach.

Zawodnik z Polski, mający niebagatelne doświadczenie z ringów amatorskich w kraju, od razu ruszył do ataku. Walczył bardzo pewnie i szybko zdominował rywala. Ostre ciosy lądowały na korpusie i twarzy Niemca. Bordewick był liczony po raz pierwszy. Po chwili Jędrzejewski ponownie poszedł do przodu. Lewe sierpowe dochodziły celu i szybko zmieniły kształt nosa rywala. Kolejna seria słupszczanina spowodowała, że Niemiec poleciał na liny. Był liczony ponownie, a sędzia zaraz potem przerwał walkę i odesłał rywala do narożnika. - Byliśmy nawet zdziwieni, bo Niemiec nie wyglądał na niezdolnego do dalszego pojedynku. Jak się potem okazało, Jędrzejewski swoimi ciosami złamał nos rywalowi, dlatego arbiter nie chciał go ponownie narażać - opowiada Krzysztof Jan Jaszczuk, menedżer Jędrzejewskiego.

- Śmiałem się i mówiłem Markowi, żeby dał trochę poboksować rywalom, aby ludzie zobaczyli więcej dobrego boksu w wykonaniu Marka - komentował Antoni Pałucki, szkoleniowiec Jędrzejewskiego w KS Damnica i Gardzie Wicko. Przypomnijmy, że wcześniejsze zawodowe walki Jędrzejewskiego także kończyły się przez TKO w pierwszych rundach.

Następny pojedynek Polak stoczy 9 maja także w Bayerhalle w Wuppertal. - Latem ma wyjechać na treningi do Nowego Yorku - opowiada Jaszczuk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza