Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marszałek Mieczysław Struk: pieniądze z UE dla Pomorza są zagrożone. Poseł PiS Kazimierz Smoliński: To straszenie Polaków

Agnieszka Kamińska
Agnieszka Kamińska
Marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk twierdzi, że Polska może nie otrzymać środków z Krajowego Planu Odbudowy. Według niego, Komisja Europejska może też wstrzymać wszystkie płatności z unijnego budżetu dla Polski. Fundusze Europejskie dla Pomorza to około 8,4 mld zł. Poseł PiS Kazimierz Smoliński mówi, że to bezpodstawne straszenie Polaków. - Fakty są takie, że Komisja Europejska nie podjęła decyzji, że środki nie zostaną Polsce wypłacone - mówi poseł PiS.

Marszałek Mieczysław Struk wskazał, że obecnie brak unijnego wsparcia to m.in. skutek łamania przez polski rząd praworządności. Według niego, polityka polskiego rządu dąży do konfrontacji z Komisją Europejską.

Marszałek wyjaśnia, że chodzi tu m.in. o niewykonanie wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE dotyczącego likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, przywrócenia do pracy odsuniętych sędziów czy zagwarantowania niezależności sędziów od rządzących. Twierdzi, że możliwa jest nie tylko utrata środków z Krajowego Planu Odbudowy. Komisja Europejska – jak uważa marszałek Struk - może też wstrzymać wszystkie płatności z unijnego budżetu dla Polski. Pomorze może stracić szansę m.in. na rozwój transportu, walkę z bezrobociem czy nowe miejsca w przedszkolach. Budżet regionalnego programu Fundusze Europejskie dla Pomorza 2021-2027 to około 8,4 mld zł.

– Przygotowanie tego programu jest już na ostatniej prostej. Nie wyobrażam sobie, abyśmy mieli tych środków nie otrzymać – stwierdził marszałek Struk.

CZYTAJ TAKŻE:
ZIT w Gdańsku. Prezydent miasta i marszałek województwa o remontach kamienic. Czy środki mogą być rozdysponowane lepiej?

Według marszałka, wstrzymanie finansowania tego programu oznacza brak inwestycji w infrastrukturę o wartości ok. 6 mld zł oraz to, że nie będzie możliwa realizacja programów społecznych, które samorząd województwa miał wesprzeć kwotą ok. 2,4 mld zł. Nie będzie też można kupić 23 pociągów, które miały obsługiwać połączenia w ramach Pomorskiej Kolei Metropolitalnej. A także zrealizować inwestycji związanych z termomodernizacją budynków (np. szkół czy obiektów ochrony zdrowia) oraz korzystania z OZE.

– Pamiętamy wielką kampanię, którą rząd prowadził, pokazującą kwotę 770 miliardów złotych. W miastach pojawiały się wielkie billboardy. Dzisiaj zadajemy pytanie, gdzie są te pieniądze? – pyta Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego. – W moim przekonaniu rząd musi wycofać się z twardego stanowiska konfrontacyjnego z Unią Europejską, zdecydować się na kompromis i na wreszcie zapalenie zielonego światła dla wydatków na nowe projekty unijne – dodaje marszałek.

Rozmowa z Kazimierzem Smolińskim, posłem PiS

Marszałek Mieczysław Struk wyliczył, że Pomorze może stracić 8,4 mld zł z funduszy europejskich. Czy rzeczywiście realna jest utrata tych pieniędzy?

To bezpodstawne straszenie Polaków. Fakty są takie, że Komisja Europejska nie podjęła decyzji, że środki nie zostaną Polsce wypłacone. Stan formalny jest teraz taki, że mamy zatwierdzony Krajowy Plan Odbudowy. Realizujemy projekty inwestycyjne, które zostały zaakceptowane. Po ich realizacji będziemy mogli przygotować faktury i wystąpić do instytucji unijnych o zwrot tych kwot. KE będzie musiała wówczas podjąć decyzję, czy odmawia nam wypłaty tych środków, czy nie. Jeśli zaś chodzi o środki z perspektywy budżetowej 2021-27, to też nie ma żadnej decyzji, żebyśmy mieli tych środków nie dostać. Mamy tu jedynie niedawną wypowiedź jednego z dyrektorów KE, który mówił, że środków nie dostaniemy. A jeszcze miesiąc temu komisarz ds. budżetu UE wypowiadał się, że nie ma podstaw, by nie wypłacić Polsce tych pieniędzy. My robimy wszystko, żeby Polska wreszcie pieniądze dostała. A marszałek Struk zamiast straszyć, powinien nas w tym wspierać i zaapelować do swoich kolegów partyjnych w Parlamencie Europejskim, którzy głosowali przeciwko interesom Polski, żeby tego nie robili. Bo jeśli koledzy marszałka będą głosowali za tym, żeby Polska pieniędzy nie dostała, no to rzeczywiście możemy nie dostać. Przypominam, to nie rząd dostaje pieniądze, ale obywatele. Nie można w tym momencie mówić, że Polska środków nie otrzyma. Albo jeszcze gorzej – że rząd PiS nie chce pieniędzy unijnych. To już graniczy z bezczelnością. Chcemy dostać te pieniądze, bo one się nam należą, bo jesteśmy pełnoprawnym członkiem UE.

Politycy opozycji widzą to inaczej. Marszałek Struk napisał: „brak unijnego wsparcia to m.in. skutek łamania przez polski rząd praworządności”. Szefowa KE pod koniec września powiedziała: "Polski rząd nie chce zmienić prawa w sposób, jaki zapisaliśmy w naszej umowie w kwestii przywrócenia niezależności sądownictwa. I dlatego nie możemy wypłacić żadnych pieniędzy”.

Kwestia warunkowości dotycząca praworządności może dotyczyć tylko KPO. Nie może dotyczyć środków z perspektywy budżetowej 2021 -27. Polska jest jednym z liderów w UE, jeśli chodzi o właściwe wykorzystywanie środków z UE. Najmniej jest zastrzeżeń do Polski, jeśli chodzi zarówno o OLAF (Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych ) jak i Europejski Trybunał Obrachunkowy. Rada Europejska i Komisja Europejska nie miały tu zastrzeżeń. Jedynym organem w UE, który ciągle ma zastrzeżenia jest Parlament Europejski, który nie podejmuje decyzji, a jedynie dokonuje ocen politycznych. Jakie te oceny są, doskonale widzimy. Najlepiej świadczy o tym to, że Ursula von der Leyen powiedziała najpierw, że Polska pieniądze otrzyma. Parlamentarzyści zaczęli ją straszyć, że zostanie odwołana. Zaczęła więc zmieniać swoje stanowisko w obawie przed odwołaniem.

Może jednak – jak radzi opozycja - trzeba zmienić tak prawo, aby te środki wreszcie nam wypłacono? Może rzeczywiście postawa rządu jest zbyt konfrontacyjna? Może trzeba iść na kompromis? Chodzi przecież o miliardy złotych.

Ale przecież poszliśmy już na kompromis, wycofaliśmy się z Izby Dyscyplinarnej i powołaliśmy Izbę Odpowiedzialności Zawodowej, która w polskim systemie prawnym musi istnieć, bo tego wymaga konstytucja. Taki organ musi istnieć i nie możemy się już bardziej wycofać. Zlikwidowaliśmy tę komisję, która była kwestionowana przez TSUE. A teraz słyszy, że mamy jeszcze zmienić Krajową Radę Sądownictwa. Na to nie może być zgody. Słyszymy, że to jest upolityczniony organ, ale przecież w wielu państwach europejskich politycy wybierają członków podobnego organu. Niemcy są tego najlepszym przykładem. Większość zasiadających w naszym KRS to sędziowie, polityków jest w niej tylko 6, w tym m.in. ja. Do tej liczby można jeszcze doliczyć ministra sprawiedliwości. Cała reszta to sędziowie. W Niemczech ten organ jest dużo bardziej upolityczniony i może działać bez zastrzeżeń. Warto tu przypomnieć, że konkluzja Komisji Weneckiej była taka, że niemiecka demokracja jest starsza i dlatego nie ma wobec niej unijnych wątpliwości. A z tego powodu, że nasza demokracja jest młodsza, to już wątpliwości są. Nie możemy się zgodzić na traktowanie nas jak państwa gorszego, drugiej kategorii.

Czy w tym momencie rząd może jeszcze coś zrobić, żeby wypłatę pieniędzy z KPO przyspieszyć? Jarosław Kaczyński mówił o możliwości zaskarżenia braku wypłaty do TSUE. Rozumiem, że w tym momencie tego nie można zrobić.

Nie można. Do TSUE można zaskarżyć decyzję. A powtarzam, nie ma decyzji, że Unia nam pieniędzy nie wypłaci. Jest decyzja jedna: że przyznano Polsce środki. Oczywiście opowiada się w wywiadach, że Polska środków nie dostanie. Na wywiady i różne wypowiedzi nie można się skarżyć do trybunału. Gdy w instytucjach unijnych złożymy pierwsze faktury dotyczące podjętych inwestycji, i dostaniemy odmowę pokrycia tych faktur, to będziemy mieli podstawę, że pieniędzy nam nie wypłacono. Wtedy będziemy mogli się odwołać.

Z najnowszego sondażu SW Research wynika, że Polacy nie chcą dalszych reform sądownictwa, jeśli zablokuje to środki z UE.

Propozycje dalszych zmian nie są krytykowane przez instytucje unijne. Poza tym, nie ma jeszcze projektów ustaw. Propozycje będą dotyczyły m.in. spłaszczenia struktury sądownictwa i nie mają wpływu na to, co się teraz dzieje odnośnie wypłaty unijnych środków. Jest wręcz duże oczekiwanie społeczne, żeby przeprowadzić zmiany w sądownictwie. Bo to, co zostało zrobione, jest niewystarczające. Niektóre sytuacje, jakie mają miejsce w sądach, są zatrważające np. odmowa orzekania. To nawet TSUE stwierdził, że sędzia nie ma prawa kwestionować statusu innego sędziego. A słyszałem, że w Krakowie jeden sędzia wyniósł biurko drugiemu. Nie dość, że nie chciał z nim orzekać, to jeszcze nie chciał przy nim siedzieć. W innych krajach tacy sędziowie natychmiast wylecieliby z zawodu. A u nas się ich broni i mówi, że oni walczą o praworządność.

Nie obawia się pan, że część społeczeństwa będzie jednak uważać, iż Polska nie otrzymuje środków, bo rząd stoi na swoim i nie zmienia sądownictwa w sposób akceptowalny przez KE? Czy ewentualny brak środków z UE, to nie będzie zbyt duża cena, jaką przyjdzie nam zapłacić za reformę sądownictwa?

Teraz takie myślenie jest bezpodstawne. Choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że zagadnienia dotyczące sądownictwa są trudne i społeczeństwo może nie wiedzieć, o co chodzi w reformach. Przypominam, że KRS powstała jeszcze za czasów komuny, a pierwszym, który powoływał sędziów był Jaruzelski. Działania KRS były nieprzejrzyste, wyniki głosowania nie były jawne. My to zmieniliśmy, mamy teraz jawność działania KRS, wystąpienia jej członków można oglądać online. Wcześniej, jeśli trzeba było uzupełnić skład SN, to zawsze był jeden kandydat. Teraz jest wielu kandydatów. Te zmiany, które wprowadziliśmy, są dobre. Poza tym, nie może być tak, że za unijne pieniądze mamy zrezygnować z części suwerenności na rzecz superpaństwa, którego liderem będą Niemcy. My nie chcemy być państwem drugiej kategorii. Nie po to żeśmy o wolność walczyli, żeby teraz nam ją odbierano i dyktowano, jak nasze sądownictwo ma wyglądać. Unia chce łamać pewne zasady prawne ze względów politycznych, a my na to się nie zgadzamy. Nam zarzuca się upolitycznienie sądownictwa. Ale niech TSUE spojrzy sam na siebie, jak on jest upolityczniony i jak podejmuje decyzje zgodne z decyzjami Parlamentu Europejskiego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza