Ustczanin Piotr Ch. został aresztowany dwa tygodnie temu. Jego rodzina i koledzy zapewniają, że to niemożliwe, aby miał cokolwiek wspólnego z przemytem kokainy, którą znaleziono na statku, na którym pływał jako oficer. Do tej pory, jak powiedziała nam jego żona, nie ma nawet przedstawionego zarzutu.
Mimo to wciąż jest przetrzymywany w więzieniu - i to, jak alarmuje rodzina, w koszmarnych warunkach. Rodzina ma pretensje do polskiej dyplomacji, że mało troszczy się o niego jako o polskiego obywatela.
- Mąż przekazał nam, że konsul z Filipin jest zdecydowanie częściej u aresztowanych na tym samym statku Filipińczyków niż konsul polski u niego. Właściwie to ten polski był u niego tylko raz. Miał dostarczyć materac, środki higieny, ale z tego, co wiem, mąż wciąż nie ma najniezbędniejszych rzeczy - powiedziała nam pani Ola, małżonka Piotra Ch.
Dwa tygodnie temu, między innymi po naszej interwencji sprawą zajęło się polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Dostaliśmy wówczas e-maila z Warszawy, że ustczaninem zajmie się jeden z polskich konsulatów w Ameryce Środkowej. Po informacji od rodziny, że sprawa utknęła w martwym punkcie, 13 maja znowu wysłaliśmy e-maila do MSZ z pytaniem, jak realizowana jest pomoc dla uwięzionego Polaka.
Nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi. - Dobrze, że mężem zaopiekował się o wiele lepiej jego niemiecki pracodawca. Ma przynajmniej pomoc prawników - podkreśla żona ustczanina. - Jednak wsparcie naszego rządu byłoby pomocne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?