Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Matka oskarżona o zabójstwo noworodka w Słupsku

Bogumiła Rzeczkowska [email protected]
Wczoraj przed słupskim sądem okręgowym doszło do odczytania aktu oskarżenia przeciw matce oskarżonej o zabójstwo.
Wczoraj przed słupskim sądem okręgowym doszło do odczytania aktu oskarżenia przeciw matce oskarżonej o zabójstwo. Archiwum
Wczoraj przed słupskim sądem okręgowym doszło do odczytania aktu oskarżenia przeciw matce oskarżonej o zabójstwo.

Anna B. odpowiada z wolnej stopy. Wczoraj w kolejnym wyznaczonym dniu rozprawy doszło do odczytania aktu oskarżenia, mimo że oskarżona twierdziła, że czuje się źle. Podobnie było w ubiegłym tygodniu, kiedy słabła i przewracała się w sądzie.

Powiedziała też, że bierze leki przeciw depresji.

- Samopoczucie oskarżonej może być uwarunkowane stresem, wynikającym z konieczności występowania przed sądem - oceniła psychiatra Anna Szkop wezwana wtedy na rozprawę.

Biegła stwierdziła, że Anna B. może brać udział w rozprawie. Jednak nie potrafiła się wypowiedzieć na temat stanu fizycznego oskarżonej. Taką opinię miała sporządzić biegła internistka. Lekarka jednak odmówiła badania, mimo że jest biegłą sądową.

W tej sytuacji sąd wezwał pogotowie i Annę B. przebadał lekarz z karetki. Stwierdził, że stan ogólny oskarżonej pozwala na jej udział w rozprawie.

Po tym prokurator Beata Majewska odczytała akt oskarżenia.

Z zarzutów wynika, że w październiku 2008 roku Anna B. w ósmym miesiącu ciąży urodziła żywe i zdrowe dziecko. Chłopczyk miał 41 centymetrów i ważył 1400 gramów, ale matka nie udzieliła mu pomocy, naraziła je na wyziębienie, a bezpośrednio po porodzie wsadziła razem z pępowiną do foliowego worka na śmieci i schowała do szafki pod zlewozmywakiem. W ten sposób wywołała u synka ostre niedotlenienie. Skutkiem tego była śmierć noworodka.

Zdaniem prokuratury to zabójstwo.

- Nie przyznaję się - powiedziała oskarżona i odmówiła składania wyjaśnień oraz odpowiedzi na pytania. Sąd przeczytał z akt to, co powiedziała w czasie śledztwa. Jednak jako podejrzana także odmawiała wyjaśnień. Wczoraj najbliższa rodzina oskarżonej skorzystała z prawa do odmowy zeznań.

Na sali sądowej pojawił się też w roli świadka słupski ginekolog Rafał Iwaszko, który przyjmował Annę B. do szpitala.

- Miałem wtedy dyżur. Ta pani trafiła do szpitala z krwawieniem. Badając ją, stwierdziłem, że jest po porodzie. Na podstawie wielkości macicy, rozwarcia oraz fragmentu łożyska oceniłem ciążę jako 30-tygodniową. A dziecka nie ma. Przecież nie mogła przeoczyć tego faktu, że urodziła - mówił ginekolog.

- Jednak ona najpierw zaprzeczyła, że była w ciąży. Później, że urodziła w domu w łazience, kiedy była tam teściowa. Dziecko nie dawało oznak życia i umieściła je w szafce. Stwierdziłem, że musimy powiadomić policję.

Ta sprawa ma jednak drugie dno.

W pierwszym akcie oskarżenia, który sąd cofnął prokuraturze, Annie B. zarzucono zabójstwo noworodka. Jednak opis czynu miał inne brzmienie: kobieta w ósmym miesiącu ciąży przyjęła dopochwowo i doustnie jedenaście tabletek leku o nazwie Cytotec, wiedząc, że może on spowodować przedwczesny poród. Następnego dnia urodziła chłopca.

Wtedy prokuratura ustaliła, że Anna B. z ogłoszenia kupiła lek przeciwko wrzodom żołądka, który powoduje skurcze oraz krwawienia z macicy i zabronione jest zażywanie go w czasie ciąży. Zapłaciła 500 złotych. Ze sprzedawcą kontaktowała się z telefonu na kartę. Podawał się za lekarza. Handlarz zalecił, jak zażyć lek.

Wtedy sąd polecił uzupełnić sprawę, dlatego że prokuratura nie ustaliła motywu działania oskarżonej. Natomiast lek ma aborcyjne działanie do dziewiątego tygodnia ciąży, a kobieta była już w ósmym miesiącu.

Anna B. na temat leku opowiadała na początku śledztwa, kiedy była przesłuchiwana, ale w charakterze świadka, a nie podejrzanej. Tego, co wtedy powiedziała, sąd w ogóle nie może brać pod uwagę jako dowodu.

Teraz w zarzucie zabójstwa nie ma nic na temat tabletek. Sąd przesłuchał dwóch listonoszy. Jednak świadkowie nie pamiętali, czy trzy lata temu dostarczali Annie B. jakąś przesyłkę, a ona milczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza