Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mecz olbojów Gryf Słupsk - Wisła Kraków/Lechia Gdańsk 3:1 (1:0) (zdjęcia, wideo)

Jarosław Stencel [email protected]
Mecz olbojów Gryf Słupsk - Wisła Kraków/Lechia Gdańsk zakończył się zwycięstwem słupskiego zespołu
Mecz olbojów Gryf Słupsk - Wisła Kraków/Lechia Gdańsk zakończył się zwycięstwem słupskiego zespołu Fot. Łukasz Capar
Cztery gole, zadowoleni piłkarze i kibice oraz pełne puszki pieniędzy, które zostaną przekazane na pomnik dla Jarosława Giszki, zmarłego w styczniu piłkarza Gryfa Słupsk i Wisły Kraków to dorobek piłkarskiego spotkania oldbojów Gryfa i połączonych sił Wisły oraz Lechii Gdańsk.
Mecz olbojów Wisly Kraków i Gryfa Slupsk

Mecz olbojów Wisły Kraków i Gryfa Słupsk

Na wejście zawodników zabrzmiał hymn Wisły "Jak długo na Wawelu". Od Zenona Małka Paweł Kryszałowicz (były zawodnik tego klubu, obecnie dyrektor sportowy Gryfa) otrzymał koszulkę Wisły.

Wstęp na mecz był wolny, a w jego czasie zawodnicy Gryfa i Wisły zbierali pieniądze od około 300 widzów na nagrobek dla Jarosława Giszki. Spotkanie prowadził ekstraklasowy arbiter Dawid Piasecki, a asystowali mu byli gracze Gryfa Karol Kublik i Jarosław Boratyński. Potem kibice mogli oglądać aktorów sobotniego widowiska.

Pierwsi zaatakowali goście, ale strzał Janusza Zborowskiego znakomicie obronił Zdzisław Lewandowski. Następnie ten sam zawodnik uderzył obok słupka. Potem z podania Romana Bogdzi (jeden z najlepszych strzelców w historii Gryfa) nie trafił do bramki Jan Kunda. Słupski atak robił sporo szumu, ale jak się okazało obaj panowie mieli rozregulowane celowniki. Na prowadzenie gryfitów wyprowadził Paweł Ślędak technicznym strzałem pod poprzeczkę. Kolejne okazję marnowali Bogdzia, Wojciech Krajewski i Józef Rudnicki. Do bramki trafił głową z kilku metrów Tomasz Adkonis, ale sędzia Piasecki odgwizdał spalonego.Nad stadionem rozszalała się burza i zaczął padać deszcz, więc chęci do ataku opadły. Kolejne bramki zdobywali z kilku metrów w okienko Robert Krajnik i Adkonis (po dwóch próbach) z podania Krajewskiego. Słupszczanie mieli przewagę, kolejnych akcji nie wykorzystali Adkonis będący sam na sam z bramkarzem oraz Bogdzia. Dobry strzał z dystansu oddał Mariusz Wnuk jednak bramkarz Wisły tym razem okazał się lepszy. W końcowych minutach do głosu doszli goście. Najlepiej poczynał sobie Marcin Szulik. Najpierw posłał piłkę obok słupka, by po kolejnej indywidualnej akcji trafić do siatki.

- Chciałbym podziękować kolegom, którzy zorganizowali to wszystko. Wspaniała rzecz. Wynik nie jest taki ważny, chociaż wygraliśmy - mówił Roman Bogdzia, jeden z najlepszych strzelców w historii Gryfa. - Zabawa przednia, widać, że piłkarze się łączą w dobrą jedną wielką rodzinę, że pomagamy sobie, pomagamy komuś kto odszedł za wcześnie - powiedział Zdzisław Lewandowski.

Gryf Słupsk - Wisła Kraków/Lechia Gdańsk 3:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Paweł Ślędak (11), 2:0 Robert Krajnik (59), 3:0 Tomasz Adkonis (68), 3:1 Marcin Szulik (77)

Gryf: Zdzisław Lewandowski - Robert Krajnik, Józef Rudnicki, Paweł Wojciechowski, Maciej Ciarka, Janusz Rzeszutko, Tomasz Gorzelic, Paweł Ślędak, Marek Powarzyński, Roman Bogdzia, Jan Kunda oraz Marcin Piekarski, Wojciech Krajewski, Fryderyk Winiarski, Grzegorz Teuchert, Mariusz Wnuk, Tomasz Adkonis, Artur Świtoń, Jacek Jędrych.

Wisła Kraków/Lechia Gdańsk: Marek Woźniak - Jacek Mróz, Paweł Szok, Lech Kulwicki, Zenon Małek, Krzysztof Puchała, Roman Józefowicz, Robert Parys, Jerzy Kostrzewa, Marcin Szulik, Grzegorz Starzyński oraz Artur Kowalczyk, Tadeusz Tyrpuła, Janusz Zborowski, Ryszard Ciesielski.

W najbliższych dniach na aukcjach internetowych będą licytowane pamiątki z tego meczu. Linki do nich znajdą wtedy Państwo oczywiście na gp24.pl
Wywiad z Marcinem Szulikiem

- Uczciliście występem pamięć byłego zawodnika Wisły i Gryfa Jarosława Giszki.

- Takie imprezy na pewno są potrzebne światu piłkarskiemu, ludziom którzy znali Jarosława Giszkę i byli z nim bardzo blisko. Publiczność, która przyszła oglądać wypociny oldbojów, którzy mimo wszystko potrafią jeszcze kopnąć piłkę w dobrą stronę i mogą świecić przykładem. Impreza jak najbardziej szczytna charytatywna i oby takich z jednej strony jak najmniej, bo ludzie odchodzą i żegnamy się z tym światem, ale z drugiej strony na pewno zostanie w pamięci licznych kibiców i graczy, którzy przyjechali oddać hołd temu zawodnikowi.

- Zdobył pan jedyną bramkę dla gości. Czy było ciężko w dzisiejszym meczu?

- Jak ktoś nie trenuje już parę lat i rusza się od czasu do czasu to każde wyjście na boisko kosztuje nas mnówstwo sił i każdy zawodnik dzisiaj to powie. Impreza jak najbardziej wyszła, można się na niej wzorować.

- Który klub był pana ostatnim w karierze?

- Moim ostatnim klubem była Lechia Gdańsk. Utrzymuję stały kontakt z zawodnikami, którzy grali w klubie dłużej niż ja. Myslę, że jeszcze nie raz się spotkamy na boisku.

- Przez wielu kibiców jest pan pamiętany z początku lat 90-tych, sukcesów juniorskich. Czy nie uważa pan, że pański talent nie został wykorzystany, zauważony w póżniejszym okresie przez trenerów reprezentacji?

- W każdej dyscyplinie trzeba mieć trochę szczęścia. Szczęście polega na tym by mieć zdrowie. Jeśli tego zabraknie, to niestety po bardzo poważnej kontuzji bardzo ciężko jest dojść do pełnej sprawności. Teraz jest troszeczkę łatwiej, ale mimo wszystko to pozostawia ślad. Później człowiek gdzieś zanika, gubi się i jest ciężko wrócić do dawnej dyspozycji jaką się prezentowało.

- Co pan porabia obecnie?

- Staram się o licencję trenera. Być może na początek obejmę jeden z małych trójmiejskich klubów A-klasowych.

- Dziękuję za rozmowę.

Marcin Szulik - 33 lata, wychowanek Dozametu Nowa Sól, mistrz Europy 16-latków w 1993 roku (potem 4. miejsce na mistrzostwach świata). Piłkarz Polonii Warszawa, Stomilu Olsztyn (tu odnosił największe sukcesy), Górnika Zabrze i Lechii Gdańsk. W 2000 roku podczas testów w Royalu Antwerpia uległ ciężkiej kontuzji (zerwane wiązadła krzyżowe, potem niezbyt udana operacja), która zahamowała rozwój jego talentu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza