Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mecz Rumunia – Polska. Miażdżące zwycięstwo! Grosicki i Lewandowski dali wygraną

jac, Kacper Rogacin
Rumunia - Polska 0:3
Rumunia - Polska 0:3 Bartek Syta
Eliminacje MŚ 2018. Znakomity mecz reprezentacji Polski! W Bukareszcie drużyna Adama Nawałki wygrała z Rumunią 3:0 (1:0), dzięki czemu objęła fotel lidera grupy E. Pierwszy do siatki trafił Kamil Grosicki, który w tyle zostawił aż pięciu goniących przeciwników. Pod koniec wynik ustalił dwoma golami niezawodny Robert Lewandowski. Wcześniej został ogłuszony odpaloną petardą hukową, która wybuchła tuż obok niego. Dzisiejszymi bramkami prześcignął w klasyfikacji najlepszych strzelców kadry Kazimierza Deynę. Ma 42 gole. Teraz goni Grzegorza Latę - autora 45 trafień.

Hotelowy telewizor odbierał 21 kanałów. W większości z nich co chwila pokazywano Roberta Lewandowskiego. Cała Rumunia żyła meczem z Polską od wielu dni. Dziennikarz z Polski? W sklepie nadziewał się na ironiczny, współczujący uśmiech kasjera. „Fajnie graliście na Euro, ale teraz jesteście bez formy”. Miejscowe media zapewniały, że ekipa Adama Nawałki jest jak najbardziej w zasięgu Rumunów. Cóż...

Tuż przed meczem stadion dosłownie wrzał. Wychodzących z tunelu piłkarzy przywitał ogłuszający ryk ponad 48 tysięcy gardeł. Kibice wrzeszczeli, tupali, uderzali w krzesełka. Szybko zaczął się też „pokaz” pirotechniczny. Szczególnie bojowo nastawiony był zwłaszcza... miejscowy spiker. Podczas przedmeczowej prezentacji piłkarzy głośno i przeciągle wykrzyczał nie tylko pierwszą jedenastkę, lecz także całą, liczącą dwunastu zawodników ławkę rezerwowych. Nawet kibice Rumunii wydawali się lekko zdziwieni.

Wcześniejsze mecze naszych przeciwników nie gościły aż tylu kibiców - Arena Narodowa przeważnie świeciła pustkami. Rumuńscy eksperci tłumaczyli ten fakt klasą rywala (Polacy to przecież ćwierćfinaliści ostatnich mistrzostw Europy, z których odpadli w meczu z późniejszymi triumfatorami) i jego... rzekomą słabością. Wielu dziennikarzy uważało bowiem, że Biało-Czerwoni są ostatnio w dużym dołku i zwycięstwo nad ekipą Nawałki jest na wyciągnięcie ręki.

Szybko okazało się, że to nie Polacy są bez formy. Biało-Czerwoni od początku ruszyli na rywali, którzy ograniczali się do przeszkadzania, faulowania i nadmiernego gestykulowania. Początkowy zapał rumuńskich kibiców momentalnie opadł, za to rozkręcił się sektor fanów z Polski.

Rozkręcili się też piłkarze. W 12. minucie Kamil Grosicki dostał piłkę w środku pola. Piłkarz Rennes musiał przed meczem najeść się gumy Turbo, którą można kupić w rumuńskich sklepach. Po przemianie w „TurboGrosika” włączył piąty bieg, minął trzech obrońców i odpalił petardę. Piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki.

Po stracie gola Rumunia na pewien czas dosłownie przestała istnieć. Selekcjoner gospodarzy, Christoph Daum, który przed meczem zapowiadał, że pokona kadrę Nawałki jej własną bronią, usiadł na ławce rezerwowych. Być może dzięki temu uniknął żenującego widoku dziesiątków rumuńskich pseudokibiców, rzucających racami w polski sektor i bijących się z policją. Rzeczywistość zweryfikowała różnicę poziomów drużyn, więc chuligani zaczęli odreagowywać emocje na trybunach.

Pod koniec pierwszej połowy do głosu zaczęli dochodzić gospodarze, ale ich ataki rozbijały się najczęściej o defensywę Polaków. W przerwie Rumuńscy dziennikarze komplementowali zwłaszcza były duet z Borussii Dortmund - Łukasza Piszczka, który w obronie grał wzorowo i siejącego popłoch w obronie rywali Jakuba Błaszczykowskiego.

Drugą połowę lepiej zaczęli gospodarze. W przeciągu pięciu minut stworzyli sobie kilka naprawdę groźnych okazji. Ich strzały były jednak blokowane przez polskich obrońców.

Niedługo potem piłkarze Dauma wywalczyli rzut rożny. Nagle tuż obok ustawiającego się w polu karnym Roberta Lewandowskiego wybuchła petarda. Kapitan reprezentacji padł bezwładnie i długo nie podnosił się z boiska, opatrywany przez medyków. Sędzia wznowił mecz po kilku minutach, mimo protestów polskich piłkarzy, którzy domagali się zakończenia spotkania.

Tuż po zajściu, do wykonującego rzut rożny Nicolae Stanciu podszedł jego klubowy kolega, Łukasz Teodorczyk. Napastnik Anderlechtu wykrzyczał rywalowi w ucho parę zdań, na co ten spuścił głowę.

Nieoczekiwana przerwa wybiła Polaków z rytmu, ale akcje Rumunów kończyły się zwykle jeszcze przed oddaniem strzału. Po stracie piłki, gospodarze najczęściej po prostu faulowali Biało-Czerwonych. Słoweński sędzia Damir Skomina pozwalał im na zdecydowanie zbyt wiele, na co żywiołowo reagował szalejący przy linii bocznej Adam Nawałka.

W końcówce na 2:0 trafił Lewandowski, a stadion w kilka chwil zaczął pustoszeć. Najszybciej swoje miejsca opuszczali pseudokibice. W doliczonym czasie gry „Lewy” został sfaulowany w polu karnym Rumunii i sam strzelił gola z jedenastu metrów. Tym samym jest już trzecim najlepszym strzelcem w historii kadry. Pierwszy gwizdek sędziego usłyszało 48 531 widzów. Ostatni - kilkanaście tysięcy. Wymowne.

Zobacz także:

  • Awantura na meczu Rumunia – Polska. Polacy obrzucani racami
  • Lewandowski: Nie wiedziałem, że to petarda. Zamroczyło mnie
  • Nawałka: Zasłużyliśmy na liderowanie w grupie
  • Oceny Polaków: genialny Piszczek, Lewandowski nie dał się ogłuszyć
  • Petarda za petardę, Turbo Energy Grosik [MEMY]
  • Relacja z trybun: Drugiego Madrytu nie było, ale nie było też spokojnie
  • Mecz Rumunia - Polska

    Zdjęcia z meczu Rumunia - Polska 0:3 [GALERIA]

    Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!

    Dołącz do nas na Facebooku!

    Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

    Polub nas na Facebooku!

    Kontakt z redakcją

    Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

    Napisz do nas!

    Materiał oryginalny: Mecz Rumunia – Polska. Miażdżące zwycięstwo! Grosicki i Lewandowski dali wygraną - Gol24

    Wróć na gp24.pl Głos Pomorza