O problemie, jaki mieszkańcy mają z mewami, pisaliśmy już kilka tygodni temu.
- Na naszym podwórku mieszkają co najmniej cztery takie ptaki - mówiła pani Jadwiga ze Słupska. - Boją się ich nawet bezdomne koty, o które dbają sąsiedzi. Gdy tylko wychodzimy przed klatkę, żeby rzucić kotom jedzenie, natychmiast zlatują się mewy i wyżerają pokarm. Staramy się, żeby jedzenie trafiło tylko do kotów, ale one czasem nie podchodzą do nas, właśnie ze strachu przed mewami. Widziałam, że mewy zabiły starsze i chore gołębie w okolicy Starego Rynku.
Skargi na agresywne ptaki wciąż się pojawiają. Mieszkańcy proszą o pomoc strażników miejskich. Ci jednak nie mogą nic zrobić.
- Każdego roku na przełomie czerwca i lipca mamy dziennie po kilka zgłoszeń w sprawie mew. Te ptaki, dorosłe, jak i młode, są pod ochroną. Nie możemy więc zniszczyć ich gniazd ani przegonić ich z miejsc, gdzie przebywają - mówi Iwona Jakiel, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Słupsku. - Ptaki atakują, bo bronią nielotów, gdy człowiek znajdzie się zbyt blisko ich gniazd. Taka sytuacja trwa kilka tygodni.
Dodaje, by nie próbować karmić ptaków i nie zostawiać otwartych pojemników na śmieci, gdzie zwierzęta znajdują jedzenie.
Zobacz także: Leśnicy z Warcina wypuścili na wolność dziesięć ptaków
Przeczytaj także:
Kabareton w Dolinie Charlotty. Jubileusz Neo Nówki
Nawałnica nad regionem. Powalone drzewa, interwencje strażaków
Tak wygląda Słupsk z góry
Chmury nad Doliną Charlotty. Czy to undulatus asperatus?
Kolizja trzech aut na ul. Portowej w Słupsku (wideo, zdjęcia)
Rozpoczęły się wakacje. W Ustce plaża naprawdę szeroka
Polonez szóstoklasistów na zakończenie szkoły (zdjęcia)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?