Nasz czytelnik twierdzi, że został pobity na przystanku przy ul. Szczecińskiej przez kontrolera z firmy Windpol, pracującej dla Zarządu Infrastruktury Miejskiej w Słupsku. Oto jego wersja.
- Do jedynki wsiadł starszy pan o kulach. Kiedy sięgał już po bilet, podszedł do niego kontroler i powiedział, że tego biletu już nie może skasować, bo miał na to wystarczająco czasu - mówi pan Maciek (imię zmienione).
- Wstałem i powiedziałem, żeby nie przyjmował mandatu i aby kontroler nie leciał... Na przystanku na ul. Szczecińskiej kontroler wysiadł razem z mężczyzną. Podszedłem i powiedziałem, żeby mandatu nie wypisywał. Wtedy kontroler wywrócił na ziemię. Potem było jeszcze kolejne uderzenie w twarz - mówi pan Maciek.
Zanim przyjechał patrol, pracownik Windpolu zniknął w kolejnym autobusie. Policja spisała zeznania pana Maćka oraz świadka.
- Funkcjonariusze w pobliskiej stacji PKS poprosili o zabezpieczenie nagrań z kamer - informuje Robert Czerwiński, rzecznik policji. Niestety, ani policja, ani PKS nie zdradzają, co przedstawia nagranie. Dodajmy, że wersję pana Maćka potwierdza świadek zdarzenia.
Teofil Fijałkowski, szef słupskich kontrolerów: - Jeśli to prawda, to powinien założyć sprawę w sądzie
- powiedział nam Fijał-kowski, ucinając rozmowę, by za chwilę oddzwonić i powiedzieć, że jego podwładny w tym zdarzeniu stracił zęba.
Pan Maciek mówi, że sprawa finał znajdzie w sądzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?