Przetarg odbył się dzisiaj (środa). Zadzwoniliśmy do naczelnika Sikorskiego z prośbą o informacje na temat wylicytowanej kwoty. Urzędnik odmówił, mówiąc, że skoro przetarg nie został zakończony, to żadnych informacji udzielał nie będzie (jest jeszcze 7-dniowy termin na zaskarżenie przetargowych czynności). Powołał się przy tym na przepis rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie przetargowej procedury, który mówi, że wyniki przetargu podaje się do publicznej wiadomości po jego zakończeniu. Ten przepis dotyczy jednak wyłącznie obowiązku opublikowania wyników przetargu dla podmiotu, który go organizuje, a nie wynika z niego zakaz udzielania informacji o najwyższej wylicytowanej kwocie (nie pytaliśmy o nazwiska oferentów). Zresztą przetarg był publiczny i otwarty, a to oznacza, że każdy mógł na niego przyjść jako obserwator. Dodajmy do tego jeszcze, że wcześniej urzędnicy m.in. na sesjach bardzo często informowali o złożonych przetargowych ofertach jeszcze przed rozstrzygnięciami. Dlaczego więc naczelnik Sikorski utajnia wyniki licytacji? Nie wiemy.
Skontaktowaliśmy się z oferentami (było dwóch). Udzielili nam informacji. Pierwszy oferent to Roman Mrozik-Gliszczyński, a drugi Krzysztof Troczka. Licytację wygrał ten drugi. Były dwa postąpienia. Troczka wylicytował punkt za 86,7 tys. zł (cena wywoławcza wynosiła 85 tys. zł) - Zajmuję się działalnością ubezpieczeniową i na ten cel ten punkt zostanie przeznaczony - mówi Troczka. Do podpisania aktu notarialnego ma dojść po "uprawomocnieniu" się wyników przetargu.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?