Kredyt został wyłudzony prawie sześć lat temu
Sprawa miała swój początek na przełomie 2016 i 2017 r. Wtedy została zawarta umowa kredytowa między jednym z banków i Tadeuszem F., mieszkańcem gminy Miastko. Tak było na papierze, bo w rzeczywistości Tadeusz F. żadnego kredytu nie brał. O tym, że jest dłużnikiem dowiedział się później, kiedy komornik zajął mu konto. Dużo zdrowia i czasu zajęło mieszkańcowi odzyskanie pieniędzy, ale się udało (bank je zwrócił).
Kim jest nieustalona przez prokuraturę osoba?
Kto wyłudził kredyt posługując się danymi Tadeusza F. ? Gdyńska prokuratura uznała, że zrobił to Radosław Waszkiewicz z Miastka działając wspólnie i w porozumieniu z inną nieustaloną osobą. Według oskarżyciela Radosław Waszkiewicz miał doprowadzić do zawarcia tej umowy przez nieznaną nikomu osobę i czerpać z niej korzyść majątkową. Pieniądze z kredytu wpłynęły bowiem na konto, którego właścicielem był Radosław Waszkiewicz. W akcie oskarżenia jako szkoda jest kwota prawie 10 tys. zł, bo doszły jeszcze odsetki i inne koszty.
W umowie kredytowej znalazły się nieprawdziwe dane m.in. co do adresu, osiąganych dochodów (sfałszowano zaświadczenie). W czasie dzisiejszej rozprawy na sali nie było przedstawicieli banku, którzy są świadkami. Z ich wcześniejszych zeznań, które sąd dzisiaj odczytał, wyłania się obraz braku weryfikacji danych i słabego systemu nadzoru. Dodajmy, że w udzielaniu tego kredytu mieli udział także pośrednicy finansowi, w tym żona Radosława Waszkiewicza, która jest oskarżona w innym procesie o wyłudzenie kilkudziesięciu pożyczek finansowych (w tym procesie Tadeusz F. ma status pokrzywdzonego).
Według Radosława Waszkiewicza gdyńska prokuratura poszła na łatwiznę
Radosław Waszkiewicz nie przyznał się do winy. – Nie mam pojęcia, dlaczego prokuratura w Gdyni postawiła mi zarzut. Poszli na łatwiznę – mówił w sądzie Radosław Waszkiewicz. Dowodził, że w czasie zawierania umowy nie było go w Polsce. Stwierdził, że domyśla się, kto mógł wykorzystać go w tej sprawie, ale konkretnej osoby nie wymienił. – Nie jest moją rolą wykonywać pracę prokuratora – powiedział.
Małgorzata R.-W., jako żona oskarżonego skorzystała z prawa odmowy zeznań. Złożyła je za to Anna K., pracująca jako pośrednik finansowy. Z jej zeznań (też wcześniejszych) wynika, że „klienta” Tadeusza F. „podesłała” jej Małgorzata R.-W. Nigdy nie widziała go na oczy. Wszystko załatwiane było bez osobistego kontaktu. Jako pośredniczka uzupełniła dokumenty i przekazała je do banku. Sama nic nie weryfikowała.
Z konta, na które wpłynęły pieniądze korzystał nie tylko Radosław Waszkiewicz
Sąd Rejonowy w Miastku uniewinnił Radosława Waszkiewicza. – Ekspertyza grafologiczna wykazała, że to nie oskarżony podpisywał umowę o kredyt. Telefon znajdujący się w załączniku do umowy nie był numerem telefonu oskarżonego. A nawet jeśli ten numer gdzieś się znajdował w dokumentach, to był to numer ogólnodostępny ze względu na działalność prowadzoną przez oskarżonego – mówił sędzia Tomasz Ginter (Radosław Waszkiewicz od lat zajmuje się działalnością na rzecz zwierząt, teraz prowadzi azyl w gminie Kępice – dop. redakcji).
Sąd w uzasadnieniu stwierdził też, że choć pieniądze z kredytu wpłynęły na konto oskarżonego, to jednak upoważniona do konta była także jego żona. – W związku z tym, oprócz oskarżonego, z tych środków mogła korzystać także inna osoba – mówił sędzia Tomasz Ginter. A wszelkie wątpliwości rozstrzyga się na korzyść oskarżonego. Sędzia podkreślił także, że bankowa weryfikacja nie odbywała się, jak należy.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?