Do Słupska na razie bytowianie raczej nie dojadą, bo skradziono tory. Samorząd bytowski jest zdecydowany przejąć nieczynną od lat linię kolejową pomiędzy Bytowem a Lipuszem.
- Chcemy przywrócić tu ruch towarowy oraz osobowy - mówi Stefan Sroka z urzędu miejskiego. - Zależy nam, aby po ośmiu latach rozmów w końcu podpisać umowę z PKP. Nie możemy dłużej czekać, bo infrastruktura jest rozkradana. Samorządowcy liczą na ożywienie gospodarcze miasta, wiele miejscowych firm chce transportu kolejowego, m.in. hurtownie budowlane i składy opału.
Urzędnikom pomagają specjaliści z Instytutu Rozwoju i Promocji Kolei, którzy reaktywowali już niejeden zapomniany szlak kolejowy. - Ta trasa powinna być przywrócona do życia - mówi Patryk Skopiec, wiceprezes IRiPK. - Co najważniejsze koszty nie są relatywnie duże. Najwyżej kilka milionów złotych. Na dodatek pieniądze na reaktywację kolei są zarezerwowane w funduszach unijnych, tym bardziej miasto powinno po nie sięgnąć.
Spotkanie urzędników z Bytowa z urzędnikami z PKP odbędzie się jeszcze w marcu. Kolej odda szlak kolejowy w bezpłatne użytkowanie. - Projekt umowy już jest, teraz załatwiamy ostatnie formalności - zapewnia Alicja Szczodrowska z PKP Nieruchomości w Gdyni. Na pierwszy ogień pójdą pociągi towarowe.
Po niewielkiej modernizacji torowiska, będą kursowały również osobowe. Obsługiwać ma je szynobus. W stronę Korzybia i Słupska bytowska kolej prędko raczej nie pojedzie, bo szyny częściowo już rozkradziono.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?