- Na poddaszu przy ulicy Dworcowej 28 stoją gotowe do zasiedlenia, wyremontowane po pożarze mieszkania - mówi Ewa Hinca, szefowa miasteckiego Komitetu Obrony Praw Bezrobotnych. - Już dawno powinny być przyznane rodzinom z listy oczekujących. Gnieżdżą się one latami w wiele osób w klitkach, a tu takie lokale w centrum stoją puste i kolą w oczy.
- To tylko jedno mieszkanie - prostuje Aleksander Sikorski, naczelnik Wydziału Rolnictwa, Gospodarki Gruntami i Nieruchomościami miasteckiego ratusza. - Po prostu scaliliśmy trzy niesamodzielne lokale, które były tam przed pożarem. Poza tym remont jeszcze się nie skończył. Nie ma tam żadnych instalacji.
Więcej w papierowym wydaniu "Głosu Pomorza" i elektronicznym wydaniu e-paper.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?