- Na pytanie wojewody odpisaliśmy, że miasto nie dysponuje wolnymi lokalami, ale jest budynek po byłym szpitalu, tyle że należy do marszałka województwa, a nie słupskiego samorządu - mówi wiceprezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka.
Jednak w tej kwestii władze Słupska nie wysuwają się przed szereg. Robią w sprawie uchodźców to samo, co większość samorządów. Jedynym odstępstwem są lekcje z Syryjczykami, które odbywają się w słupskich szkołach. Generalnie zaś nasze władze są na etapie szacowania możliwości udzielenia pomocy uchodźcom.
Po zapowiedziach prezydenta Roberta Biedronia, że miasto przygotowuje się do przyjęcia uchodźców, o konkrety zapytał w interpelacji radny Tadeusz Bobrowski z PiS, wiceprzewodniczący rady miejskiej.
Z odpowiedzi, której w imieniu prezydenta udzieliła Krystyna Danilecka-Wojewódzka, wynika, że sprawdzane są nie tylko możliwości samorządu, ale i osób fizycznych oraz organizacji w sprawie pomocy imigrantom.
Radny pytał też o ewentualne koszty utrzymania uchodźców. Tu odpisano, że będą ponoszone z pieniędzy przekazywanych przez wojewodę, ale będą także wykorzystane wszelkie możliwości pozyskania dofinansowania ze źródeł europejskich. Najszybciej uchodźcy trafią do polskich miast po wyjściu z obozów imigracyjnych, czyli w drugiej połowie 2017 roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?