Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto Ustka chce pieniędzy od armatora wraku kutra Janina

Fot. Marcin Barnowski
Wrak "Janiny” na nabrzeżu. Składowanie go tutaj może kosztować pechowego armatora 1.800 zł miesięcznie.
Wrak "Janiny” na nabrzeżu. Składowanie go tutaj może kosztować pechowego armatora 1.800 zł miesięcznie. Fot. Marcin Barnowski
Prawie dwa tys. zł za każdy miesiąc stania wraku na nabrzeżu chce Ustka od armatora. - To stawki ustalone jeszcze przez Urząd Morski - tłumaczy ustecki wiceburmistrz Marek Kurowski.

Roman Stawikowski to de facto rozbitek. W lipcu zatonął w porcie jego kuter "Janina". Możliwe, że przyczyną była kolizja z inną jednostką, zacumowaną obok, na której kilka osób było pijanych. Stawikowski sam jednak musiał sfinansować podniesienie wraku z dna (ok. 10 tys. zł), co udało się dopiero na początku sierpnia, po dramatycznej walce z mułem obciążającym statek. Kadłub "Janiny" spoczął wtedy na portowym nabrzeżu, którego właścicielem w międzyczasie stało się miasto. I właśnie miasto Ustka domaga się teraz od armatora wraku zapłaty za zajmowany plac.

- Zdębiałem, jak powiedzieli, o jakie kwoty chodzi. Liczą po 1,50 zł za metr kwadratowy. W przypadku wymiarów "Janiny", daje to opłatę w wysokości 60 zł dziennie, czyli około 1.800 zł miesięcznie. Skąd mam wziąć te pieniądze w sytuacji, kiedy po sfinansowaniu podnoszenia kutra z dna nic już nie mam? - pyta dramatycznie człowiek, który stracił kuter. Dodaje, że jednostka musi stać na nabrzeżu do czasu zakończenia postępowania przez Izbę Morską, która bada przyczyny zatonięcia kutra.

Marek Kurowski, wiceburmistrz Ustki, przyznaje, że też jest poruszony tą sytuacją.

- To nie są stawki ustalone przez nas, tylko jeszcze przez Urząd Morski. Są inne za cumowanie, inne za zajmowanie lądu na nabrzeżu i stąd zapewne zdziwienie tego pana, który za cumowanie płacił znacznie mniej. Zastanowimy się, co możemy zrobić, żeby go nie dobijać - powiedział.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza