Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto zwalnia animatorów słupskich Orlików

Redakcja
Orlik przy ul. Wiatracznej może stracić swojego animatora. Podobnie boisko przy ul. Krzywoustego
Orlik przy ul. Wiatracznej może stracić swojego animatora. Podobnie boisko przy ul. Krzywoustego Krzysztof Piotrkowski
Słupskie Orliki nie załapały się na pieniądze z Ministerstwa Sportu i Turystyki dla ich animatorów. Miasto wręczyło wypowiedzenia.

Żaden z dwóch miejskich Orlików nie załapał się na dotację z Ministerstwa Sportu i Turystyki. Chodzi o pieniądze, które resort przeznaczał dla animatorów, wykwalifikowanych trenerów nie tylko nadzorujących i doglądających obiektów, ale przede wszystkim pracujących z dziećmi i młodzieżą.

Dofinansowania w imieniu ministerstwa przyznaje Fundacja Rozwoju Kultury Fizycznej. Organizuje konkurs, prowadzi buchalterię, kontroluje realizację i szkoli.

- Do tej pory składaliśmy podobne wnioski co roku, a teraz okazało się, że jesteśmy na liście rezerwowej - mówi Jerzy Kuniczuk, zajmujący się Orlikami w SOSiR. - Widocznie to efekt cięcia środków.

Aktualna pula środków z ubiegłorocznych 23 milionów złotych w skali kraju do ośmiu milionów.W efekcie finansowy rykoszet uderzył w jedną trzecią tego typu obiektów w Polsce. Z około 2,1 tysiąca Orlików tylko 1462 załapały się na zewnętrzne wsparcie. Na liście beneficjentów nie znalazły się boiska m.in. w gminie Kobylnica czy Słupsk.

Niektórym gminom w regionie pieniądze udało się pozyskać. Dostały je na Orliki w Ustce, Jezierzycach i Damnie.

Państwo, budując boiska, zawierało z samorządami umowy inwestycyjne, w których gminy przejmujące obiekty zobowiązywały się do wkładu własnego. Był w nich też zapis mówiący, że przez 10 lat od przejęcia Orlika będą zatrudniać też trenera środowiskowego, czyli animatora. Biedniejsze samorządy miały trudności, aby z tego się wywiązać. Gminy postanowiono wesprzeć, a resort sportu przygotował program pomocowy. Dziś to program pod nazwą „Lokalny animator sportu”. To z niego na 69 godzin pracy animatora miesięcznie samorząd otrzymuje 1,1 tysiąca złotych. Pod warunkiem, że drugie tyle dorzuci z własnego budżetu.

- W tej chwili szacujemy koszta - mówi Krystyna Danilecka-Wojewódzka, wiceprezydent Słupska, i przyznaje, że miasto nie przewidywało takiej sytuacji. - Oczywiście dalej będziemy utrzymywać działalność animacyjną, ale źródeł finansowych szukamy u siebie.

Na Orlikach przy ul. Wiatracznej i ul. Krzywoustego pracowało czterech animatorów. W piątek informowano nas, że nie wiadomo, czy każda z tych osób zostanie zatrudniona na takich samych warunkach, czy też miasto rozwiąże podpisane już z nimi umowy.

Konkretne propozycje ratusz miał wypracować do czwartku. W sobotę jednak pierwsze wypowiedzenia wręczono. SOSiR w ubiegłym roku zawarł umowę z fundacją na prowadzenie Orlika przy ul. Wiatracznej. Do tematu wrócimy.

Zobacz także: Dzień Dziecka na boisku Orlika w Słupsku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza