Po starciu wyglądał, jakby ktoś mu bejsbolem zmasakrował twarz. Michał Pietroń 76. minutę spotkania Druteksu-Bytovii Bytów z Chojniczanką w Chojnicach zapamięta na długo. Jego zespół przegrywał 0:3 z gospodarzami. Walczył o bramkę i poszedł na piłkę z taką determinacją, że trafił doskonale.
Przelobował całą obronę i bramkarza. Momentu wpadania futbolówki do siatki już nie pamiętał, bo w tej chwili uderzył z rozpędu w kolegę z zespołu Łukasza Kowalskiego. Zdarzenie było tak niefortunne, że Pietroń upadł na boisko i już się nie podniósł. Musiała przyjechać po niego karetka. Bramka była osłodą porażki 1:3 i honorowym trafieniem bytowian.
Diagnozę lekarzy czyta się fatalnie: otwarte złamanie nosa w trzech miejscach, pęknięta szczęka, pęknięte zatoki czołowe.
W poniedziałek rano zawodnik pojechał do Gdańska na operację szczęki. Piłkarz Druteksu-Bytovii mimo długiej listy urazów był gotowy do wejścia na boisko w kolejnych meczach.
Gdyby miał całą szczękę mógłby występować w masce nałożonej na nos. jednak z powodu pękniętych zębów absolutnie nie jest to możliwe. Według lekarzy Pietroń za trzy tygodnie będzie mógł rozpocząć bieganie, a po sześciu wróci na boisko, ale w specjalnej masce.
Zawodnik już kontaktował się ze sztabem szkoleniowym, że żałuje, iż nie jest w stanie pomóc zespołowi, ale wierzy, że drużyna zrobi mimo kontuzji awans do I ligi.
Przez kontuzję Pietronia Waldemar Wakusz ma już w zespole kilku wykluczonych z gry zawodników. To Łukasz Wróbel, Marcin Kajca, Artur Kobiella i Tomasz Cierson. Ogranicza to zdecydowanie pole manewru Waldemarowi Walkuszowi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?