Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Szałek: Przez 90 minut trzeba zapomnieć o koleżeństwie

Krzysztof Niekrasz
Michał Szałek.
Michał Szałek. Archiwum
Rozmowa z Michałem Szałkiem, piłkarzem Chrobrego Głogów, który w przeszłości grał dwukrotnie w barwach Druteksu-Bytovii Bytów.

W najbliższą sobotę, 12 października, gracie z Druteksem-Bytovią. Bytowski zespół jest do ogrania?.

- W drugiej lidze każdy może wygrać z każdym, bo futbol jest nieprzewidywalny.

Spodziewał się pan, że po jedenastu kolejkach drugoligowych zmagań Chrobry będzie na drugim miejscu w tabeli, które premiowane jest awansem do I ligi?

- Na pewno przychodząc do Chrobrego, wierzyłem w zespół. Wiedziałem też, że ekipa z Głogowa potrafi dobrze grać w piłkę, bo poprzedni sezon zakończyła na ósmym miejscu w tabeli i zanotowała kilka niespodzianek.Tegoroczny sezon rozpoczął się dla nas bardzo dobrze, bo po dziesięciu kolejkach byliśmy na czele drugoligowej stawki. Niektórzy nawet byli zaskoczeni tym faktem. My gramy radosny
i skuteczny futbol.

Wasza dobra passa została przerwana i dotychczasowy lider doznał pierwszej porażki z Jarotą. Co się stało?

- Trafiliśmy na bardzo zmotywowany zespół Jaroty, w którym nastąpiła zmiana trenera. Po tej roszadzie w ekipie z Jarocina wstąpił nowy duch i powstała z kolan. Szybko straciliśmy bramkę. Potem atakowaliśmy, mieliśmy przewagę, ale tym razem zabrakło skuteczności. Nie byliśmy w stanie sforsować szczelnej obrony Jaroty. Po prostu piłka nie chciała wpadać do jarocińskiej bramki.

Skąd wzięło się siedem punktów przewagi nad bytowską drużyną?

- Wszyscy wiemy, co działo się w Bytowie na początku sezonu. Zmiana trenera, brak stabilności składu to były czynniki, które spowodowały straty punktowe nawet z niżej notowanymi drużynami. Jestem jednak przekonany, że Drutex-Bytovia jeszcze odpali i dogoni czołówkę. Ten pościg zacznie dopiero po naszym meczu.

Na których bytowskich graczy głogowianie będą musieli zwrócić szczególną uwagę?

- Na wszystkich, którzy będą grać. Niezwykle groźna jest ofensywa. Wojtek Pięta od ładnych paru lat straszy swoją lewą noga, a duet napastników Robert Hirsz - Janusz Surdykowski jest w stanie rozmontować każdą obronę.

Co porabia i gdzie się obraca pana brat Jakub, z którym razem graliście w zespole prowadzonym przez Waldemara Walkusza?

- Kuba pracuje w Niemczech i tam gra dalej w piłkę.

Jakie jest pana samopoczucie przed tym niezwykle ważnym spotkaniem dla układu czołówki?

- Bardzo pozytywne. Mam nadzieję, że dobre samopoczucie będę miał po sobotnim meczu z moją byłą drużyną z Bytowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza