Była ona bohaterką wielu tajemnych zwyczajów i magicznych obrzędów. Na temat jej właściwości leczniczych krążyły legendy. Z liści mandragory wyrabiano maść o rzekomo cudownych właściwościach leczniczych. Największą siłę uzdrawiania miał jednak, jak sądzono, korzeń mandragory. Wykryto w nim między innymi atropinę. Jest to alkaloid, i to bardzo trujący - dla człowieka dawka śmiertelna wynosi 0,1 grama. W mniejszych ilościach łagodzi silne bóle towarzyszące skurczom jelit.
Właśnie atropina odpowiada za to, że już kilka tysięcy lat temu mandragorę uważano za świetny środek usypiający i relaksujący. Dawała ona wytchnienie ludziom cierpiącym z powodu silnych boleści - sprowadzała na nich sen. Jednak trzeba było uważać - lekkie przedawkowanie wywoływało stany ekstatyczne, a większe doprowadzało już do obłędu. Z tego powodu Arabowie nazwali ją "diabelskim jabłkiem".
Mimo tak fatalnej opinii mandragorę stosowano powszechnie. Sądzono bowiem, że leczy psychikę osoby ogarniętej melancholią. Była tez skutecznym środkiem hamującym napady szału. W starożytnym Rzymie korzeń mandragory podawano pacjentom przed operacjami chirurgicznymi. Ponoć za jednym zamachem tracili czucie bólu oraz świadomość.
Do uśmierzania bólu stosuje się też konopie indyjskie. Wytwarzana z nich marihuana, także zawierająca alkaloidy, od tysięcy lat znana jest świetnie mieszkańcom Azji Centralnej i Indii. Do niedawna uważano, że do Europy marihuana trafiła dopiero w XIX wieku i była używana głównie jako środek znieczulający. Jednak parę lat temu archeolodzy natrafili na resztki żywicy z konopi indyjskich w Rumunii. Ich wiek oszacowano na ponad 4 tys. lat. Podobne znaleziska znane są również z Syberii i Chin.
Marihuana nigdy nie stała się popularnym lekiem, za to zrobiła na świecie furorę jako surowiec do produkcji jednego z popularniejszych narkotyków - haszyszu. Ostatnio jednak medycyna coraz chętniej powraca do marihuany, a jej aktywne składniki zwane kanabinoidami są testowane w placówkach badawczych jako substancje przeciwbólowe oraz leki hamujące rozwój stwardnienia rozsianego. Niektórzy badacze uważają, że zanim człowiek zaczął uprawiać rośliny jadalne, najpierw zatroszczył się o zioła lecznicze, które były zarazem strawą duchową. Tak było w Australii, w Indiach i na Bliskim Wschodzie. Na przykład w Jerycho, jednym z najstarszych miast świata, rolnictwo rozpoczęło się od udomowienia mandragory i wilczej jagody, a dopiero potem przyszła pora na pszenicę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?