Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miejsce obrony pasji. Muzyczny Schron w Słupsku

Wojciech Nowak
Wojciech Nowak
Schron to miejsce, w którym spotykają się słupscy muzycy. O potrzebie istnienia takiego miejsca oraz o tym, jak zmieniały się możliwości młodych muzyków, opowiedział nam Robert Czerwiński oraz członkowie zespołu Psylocybia.
Schron to miejsce, w którym spotykają się słupscy muzycy. O potrzebie istnienia takiego miejsca oraz o tym, jak zmieniały się możliwości młodych muzyków, opowiedział nam Robert Czerwiński oraz członkowie zespołu Psylocybia. woj
Schron to miejsce, w którym spotykają się słupscy muzycy. W piwnicy miejskiego żłobka przy ulicy Andersa tworzą utwory, dzielą się doświadczeniami i rozwijają swoje pasje. O potrzebie istnienia takiego miejsca oraz o tym, jak zmieniały się możliwości młodych muzyków, opowiedział nam Robert Czerwiński oraz członkowie zespołu Psylocybia.

Policjant i Dyrektorka

Momentem, na początku pierwszej dekady XXI wieku, który był znamienny dla powstania Schronu, było spotkanie ówczesnego policjanta i zapalonego muzyka, a dzisiaj żołnierza i społecznika, Roberta Czerwińskiego z Elżbietą Jacniacką, w tamtym okresie dyrektorką Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Słupsku. Robert Czerwiński, wraz ze swoimi przyjaciółmi z zespołu muzycznego The Flower, szukał miejsca do przeprowadzania prób. Będąc policjantem, często współpracował z MOPR-em, który właśnie za rządów dyrektor Jacniackiej przystąpił do projektu Centrum Aktywności Lokalnej. W ramach właśnie tej inicjatywy zrodziła się idea miejsca dla rzeszy młodych muzyków. Czerwiński szukał miejsca do grania, tak zwanej „próbowni”, a szefowa MOPR-u takie miejsce mogła mu udostępnić. Chodziło o piwnice pod żłobkiem przy ulicy Andersa.

- Kiedy Ela Jacniacka pokazała mi to miejsce, wiedziałem, że pomieszczenie jak najbardziej się nada. Na początku zagospodarowaliśmy tylko jedną salę, wyremontowaliśmy ją oraz wygłuszyliśmy na tyle, na ile mogliśmy. Wtedy też w mojej głowie zrodziła się myśl, że byłoby fajnie udostępnić tę salę innym zespołom i innym ludziom. Tym bardziej, że po sąsiedzku, za ścianą, była świetlica środowiskowa. Mogliśmy dać coś tym dzieciakom – wspomina Robert Czerwiński.

Muzyka ciężka

W tym czasie z pomocą Robertowi Czerwińskiemu przyszła Malina Iwaszko ze słupskiego MOPR-u, koordynator Programu Aktywności Lokalnej. Zrodził się pomysł, aby stworzyć miejsce, w którym dzieci i młodzież będą mogłyby zapoznać się z głośnymi instrumentami, takimi jak gitara elektryczna czy perkusja, których w ramach lekcji muzyki w szkołach poznać nie mogły. Pojawiły się też zespoły, które chciały mieć - w raczkującym wtedy jeszcze Schronie – próby. Mowa tu na przykład o formacji Wszystkie Wschody Słońca. Także inne lokalne kapele zaczęły same zwracać się z prośbą o możliwość grania prób. Były to między innymi Grupa OUT, Rzepczyno czy zespół Fluktua z Martą „Sarsą” Markiewicz.

Później zostało uzgodnione, że zespoły używające „próbowni” powinny, na zasadzie pewnego rodzaju barteru, dać coś od siebie. I tak, w sali prób, wymieniono na przykład podłogę oraz zakupiono gąbki wygłuszające. Pieniądze nie były wtedy niezbędne. Liczyła się wzajemna pomoc w rozwoju miejsca, które służyło, i miało służyć, coraz większej grupie ludzi.

Stowarzyszenie Makrofon i remont Schronu

W międzyczasie w rozwój Schronu zaangażował się Zbigniew Bałbatun, ówczesny prezes stowarzyszenia Makrofon, prywatnie przyjaciel Roberta Czerwińskiego. Wspólnie panowie doszli do wniosku, że Schron może stać się profesjonalną salą prób. Został napisany projekt.

- Pieniądze na ten projekt dostaliśmy z Miasta. Z tego, co pamiętam było to 14 tysięcy złotych. Kupiliśmy za to wykładziny, płyty do podwieszanych sufitów i oświetlenie. Od przyjaciół i znajomych udało się zorganizować jakieś farby, styropiany, tynki strukturalne i inne materiały budowlane – wylicza Czerwiński. - Do pomocy mieliśmy dwóch więźniów z aresztu w Ustce. Chłopaki pracowali ciężko i uczciwie. W budowę Schronu zaangażowana była też Szkoła Budowlana w Słupsku – dodaje.

Misja i wizja

- Cechy dobrze działającej firmy można zawrzeć w słowach: misja i wizja. To podstawa. Obie te sprawy muszą być jasno określone. Naszą wizją jest, aby Schron stał się sceną muzyczną Słupska. Bez względu na nurty muzyczne. Misją jest udostępnienie miejsca, w którym ludzie mogą się schronić i tworzyć muzykę bez kompleksów artystów z mniejszego miasta – mówi Robert Czerwiński.

Jak dodaje, Schron przy ulicy Andersa w Słupsku to miejsce, w którym społeczność muzyków żyje w symbiozie, bez podziałów na lepszych i gorszych. W tym wszystkim biorą udział zespoły, które na co dzień używają sal prób i studia nagrań słupskiego Schronu. Jednym z nich jest zespół Psylocybia, czteroosobowa kapela, której muzyka łączy w sobie elementu black i doom metalu oraz post rocka, a jej członkowie aktywnie wspierali i nadal wspierają inicjatywę Schronu.

Łatwiej grać i nagrywać

Choć, co widać na zdjęciach, Schron przeszedł długą drogę i stał się miejscem, z którego Słupsk może być dumny, to nadal są rzeczy wymagające remontu lub modernizacji. Będąc miejscem, z którego regularnie korzysta teraz siedemnaście zespołów, wymaga między innymi zwiększonych nakładów finansowych.

- Dzięki Schronowi jest dużo łatwiej grać i nagrywać. Siłami wszystkich zaangażowanych muzyków, a także dzięki sponsorom, zdobytymi w różnych projektach pieniędzmi od Miasta, a także zwykłym ludziom, altruistom, którzy pomagali nam finansowo, udało się nam stworzyć miejsce, które dzisiaj łączy artystów ze Słupska i regionu – mówią członkowie zespołu Psylocybia.

Jak dodają, aby Schron mógł być w pełni profesjonalnym miejscem poświęconym muzyce, należy zwiększyć finanse na jego utrzymanie i rozwój. W związku z tym, pełnoletni muzycy używający zasobów i możliwości Schronu, płacą miesięczną składkę w wysokości 40 zł od osoby. Wystarcza to na bieżące wydatki, takie jak rachunki, ale na zakup sprzętu potrzebne są dodatkowe pieniądze.
Dlatego, wspólnie z Robertem Czerwińskim, piszą kolejne projekty na dofinansowanie różnych inicjatyw, których Schron się podejmuje. Robią to też dla młodych muzyków.

- Schron jest miejscem otwartym na edukację osób młodych, niepełnoletnich, którzy chcą rozwijać swoją pasję do muzyki. Te osoby nie płacą składek i nikt od nich tego nie wymaga i nie będzie wymagał. Został złożony projekt do Urzędu Miasta o możliwość prowadzenia lekcji gry na gitarze, perkusji i pianinie, które mogłyby się w Schronie odbywać. Czekamy na jego rozpatrzenie – opowiadają muzycy.

Co miesiąc odbywają się zebrania stowarzyszenia Makrofon, w których mają prawo uczestniczyć wszyscy zainteresowani losem i rozwojem Schronu. Omawiane są wtedy pomysły, którymi Schron chciałby się zająć oraz sposoby pozyskania pieniędzy na ich realizację. Jak można się domyślić pomysłów jest znacznie więcej niż funduszy.

- Chodzi o to, że jak chcesz kogoś młodego zarazić muzyką, a ten ktoś nie do końca wie, czy sobie poradzi lub czy to jest dla niego, to wydatek kilkuset złotych na gitarę czy jeszcze droższą perkusję jest, z perspektywy rodzica, ryzykowny. Dlatego to miejsce jest tak ważne. Schron jest miejscem obrony pasji. Mamy, jako muzycy z regionu, swoje studio nagrań i misję z nim związaną – dodają na koniec panowie z Psylocybii.

Stowarzyszenie Makrofon i wszyscy zaangażowani w działanie Schronu, zapraszają młodych muzyków, i nie tylko, do wspólnego korzystania i pracy nad rozwojem tego miejsca. Potrzebne są osoby chcące zająć się promocją Schronu na jego profilach w mediach społecznościowych, w roli administratorów lub moderatorów. Mile widziane będą też osoby, mające doświadczenie w pisaniu projektów o dofinansowanie z różnych dostępnych funduszy.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza