Miejskim ringiem pojedziemy szybciej niż planowano

Słupski ratusz liczy, że przynajmniej część budowanego wciąż ringu uda się udostępnić kierowcom przed terminem. Zamiast grudnia, mówi się o dziś o wczesnej jesieni.

- Liczymy na to wyprzedzenie z kilku powodów - przyznaje wiceprezydent Marek Biernacki, zastępca prezydenta Słupska. - Istotne jest oczywiście oddanie drogi kierowcom do użytku, ale i jej przedterminowe odebranie i rozliczenie.

Właśnie na przyspieszeniu rozliczenia miastu zależy najbardziej. Ma to ułatwić konstruowanie przyszłorocznego - trudnego budżetu. Odbiory, a później formalności i sama buchalteria miałyby odbywać się etapami. Dokładne szczegóły omawiane będą z wykonawcą w przyszłym tygodniu. Jednak już teraz wskazuje się na pewne konkrety. I tak pierwszym odcinkiem, po którym można by jeździć, miałby być ten najbardziej dziś zaawansowany.

Mowa o fragmencie przyszłej DK21 między ulicą Poznańską a Przemysłową. W zasadzie wymaga on drobnej kosmetyki. Na ukończeniu jest też fragment między ulicą Piłsudskiego a Grunwaldzką. Jednak z powodu procedur odbiorów najtrudniej będzie o przedterminowe otwarcie obiektów mostowych. Również odcinka w strefie ekonomicznej oraz samej ulicy Koszalińskiej i 11 Listopada.

Na zamianę harmonogramu najpierw zgodzić musi się wykonawca, czyli warszawski Budimex. Przypomnijmy, że zaraz po rozpoczęciu prac jego przedstawiciele podkreślali, że droga zostanie przekazana w całości, z uwagi na kilkuletnią gwarancję, która miała być liczona od 25 grudnia. Z kolei inżynier kontraktu liczył na zakończenie prac drogowych przed 1 listopada.

Ratusz chce dogadać się z Budimeksem i proponuje, aby gwarancja obowiązywała od dnia udostępnienia drogi kierowcom i obejmowała konkretny fragment jezdni.

Na budowę ringu zapisano w budżecie 135 mln zł. Kwota zawiera również rezerwę na nieprzewidziane wydatki. Jak zapewnia ratusz, nie zostanie ona przekroczona, choć inwestycja będzie droższa, niż pierwotnie zakładano.