Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy bloku przy ulicy Raszyńskiej w Słupsku mają dosyć hałaśliwych sąsiadów

Fot. Kamil Nagórek
Blok przy ul. Raszyńskiej 3, w którym odbywają się głośne imprezy.
Blok przy ul. Raszyńskiej 3, w którym odbywają się głośne imprezy. Fot. Kamil Nagórek
Mieszkańcy bloku przy ulicy Raszyńskiej 3 w Słupsku skarżą się na kilku swoich sąsiadów. Ich zdaniem są to notoryczni balangowicze, którzy prawie każdego dnia urządzają huczne imprezy.

Lokatorzy nie wiedzą, jak poradzić sobie z tym problemem. Proszą o pomoc prezydenta miasta.

W bloku przy ulicy Raszyńskiej 3 mieszkali niegdyś wyłącznie pracownicy Akademii Pomorskiej. Teraz mieszka tam już tylko kilku byłych pracowników słupskiej uczelni, w tym ojciec czytelniczki, która kilka dni temu zgłosiła nam problem.

Pani Zdzisława Włodarczyk twierdzi, że jej ojciec nie może znieść ciągłego hałasu, który dochodzi od sąsiadów zza ściany.

- Wcześniej w tym budynku mieszkało się naprawdę przyjemnie - mówi Zdzisława Włodarczyk. - Cały blok wraz z klatką schodową jest bardzo zadbany. Problem mieszkańców zaczął się z chwilą, gdy do bloku zaczęli wprowadzać się byli wychowankowie domów dziecka. Wielu z nich jest bardzo porządnych, ale niestety niektórzy skutecznie utrudniają życie innym lokatorom.

Zdaniem naszej czytelniczki, prawie codziennie w wielu mieszkaniach urządzane są imprezy.

- Pojęcie ciszy nocnej tu nie istnieje - dodaje pani Zdzisława. - Wciąż ktoś urządza tu jakąś balangę. Mieszkańcy nie mogą spać. Kiedy zwraca się im uwagę, nie reagują. A do tego wyzywają od najgorszych. Nie potrafią zrozumieć, że jest to blok i każdy wszystko słyszy.

Inni lokatorzy także czują się bezradni. Pani Justyna (nazwisko do wiadomości redakcji) nie raz próbowała uciszać głośnych sąsiadów. Niestety, nigdy jej się to nie udało.

- Nie chcę podawać nazwiska, żeby nie było wiadomo, że to ja - mówi kobieta. - Boję się, że ktoś powybija mi szyby. Kilka razy, gdy zwróciłam im uwagę, zostałam wyzwana od najgorszych i obrzucona jabłkami.

Mieszkańcy podkreślają, że nie przeszkadza im to, że niektóre lokale zajmują wychowankowie domu dziecka. Przeszkadzają im tylko ci, którzy zachowują się głośno.

- Nie chodzi o to, że przeszkadzają nam osoby, które spędziły dzieciństwo w domu dziecka - dodaje pani Zdzisława. - Chcemy tylko, żeby zastanowiły się one nad tym, co robią. Urządzanie imprez prawie każdego wieczora bardzo przeszkadza. Mój ojciec nie może nawet odpocząć we własnym domu. Poza tym wiem, że niektórzy wynajmują swoje mieszkania nielegalnie, chociaż nie powinny, bo dostały je od urzędu miasta.

Agnieszka Rosińska ze straży miejskiej potwierdza, że niejednokrotnie strażnicy interweniowali na ulicy Raszyńskiej. - Mieszkańcy mają tam problemy z młodzieżą zakłócającą ciszę - twierdzi Agnieszka Rosińska.

Pani Zdzisława twierdzi, że lokatorzy zgłaszali już skargę na uciążliwych lokatorów do urzędu miasta. - Wysłaliśmy pismo do prezydenta - informuje czytelniczka.

- Ale wciąż nikt nie chce nam pomóc. O zdanie na ten temat zapytaliśmy rzecznika prasowego prezydenta miasta. W rozmowie z nami zapewnił on, że Maciej Kobyliński postara się rozwiązać problem mieszkańców.

- Prezydent podtrzymuje wolę spotkania z mieszkańcami ulicy Raszyńskiej zgodnie z obietnicą - mówi Mariusz Smoliński, rzecznik prasowy prezydenta. - Proszę tylko, by mieszkańcy skontaktowali się ze mną lub sekretariatem w celu ustalenia miejsca oraz terminu spotkania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza