Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Osiedla Niepodległości nie mają gdzie parkować

Marcin Markowski [email protected]
Drogowcy tłumaczą, że nie mogą wysłać pracowników, którzy zajęliby się ręcznym odśnieżaniem miejsc parkingowych. Tłumaczą, że obawiają się wniosków o odszkodowania za powstałe rysy.
Drogowcy tłumaczą, że nie mogą wysłać pracowników, którzy zajęliby się ręcznym odśnieżaniem miejsc parkingowych. Tłumaczą, że obawiają się wniosków o odszkodowania za powstałe rysy. Fot. Kamil Nagórek
Mieszkańcy osiedla Niepodległości twierdzą, że nie mają gdzie zaparkować swoich aut. Na wielu ulicach miejsca parkingowe do tej pory nie zostały odśnieżone.

W ubiegłym tygodniu mieszkańcy osiedla Niepodległości skarżyli się, że wiele mniejszych ulic oraz ścieżek pomiędzy blokami nie zostało odśnieżonych. Do dziś nic się nie zmieniło, a przez święta w wie-
lu miejscach nie dało się w ogóle przejść. Mieszkańcy czują się lekceważeni przez służby drogowe i spółdzielnie mieszkaniowe, które powinny zadbać o odśnieżanie chodników.

Do listy zimowych skarg dołączyli kierowcy, którzy twierdzą, że do tej pory nikt nie odśnieżył parkingów. Wiele pustych, zaśnieżonych miejsc można zauważyć między innymi na ulicy Norwida.

- Tutaj mieszka mnóstwo ludzi. Miejsc parkingowych jest i tak za mało, nawet kiedy wszystkie są dostępne dla kierowców - mówi Adam Łagucki, mieszkaniec. - Teraz jednak w ogóle nie ma gdzie parkować. Po opadach śniegu służby drogowe przejechały pługiem po chodniku i jezdni, ale wszyscy jakby zapomnieli o parkingach. W tym przypadku pług staje się bezużyteczny. Kierowcy, którzy już zaparkowali, nie mogą lub nie chcą wyjechać, dlatego zarządcy dróg powinni opłacić osoby, które ręcznie odśnieżyliby parkingi.

Naszych czytelników denerwuje to, że każdego roku zima zaskakuje służby drogowe.

- Zima w naszym kraju nie jest nowością. Co roku pada śnieg. Podczas zeszłorocznej zimy była identyczna sytuacja. Na mojej ulicy mieszkańcy sami odśnieżali parkingi, a potem kłócili się, że ktoś im je zastawił. Miejsca te powinny być wszystkie odśnieżone, ale nie przez samych mieszkańców, są w końcu powołane do tego służby - twierdzi pan Bogdan z ulicy Herbsta. - Na święta przyjechali do mnie goście. Musieli stawiać auta gdzie popadnie i gdzie dało się je postawić. Wczoraj się zdenerwowałem, sam wziąłem łopatę i odśnieżyłem dwa miejsca parkingowe.

- Niektóre miejsca parkingowe są zaśnieżone, bo nie ma fizycznej możliwości usunięcia z nich śniegu. Kierowcy zostawiają tam swoje auta po opadach, przez to pługi nie mogą przejechać, by je odśnieżyć
- mówi Jarosław Borecki, po. dyrektora Zarządu Dróg Miejskich w Słupsku.- Nie możemy wysłać pracowników, którzy odśnieżą ręcznie zasypane miejsca pomiędzy samochodami. To jest dla nas zbyt ryzykowne. Pracownik mógłby uderzyć łopatą o samochód, a my musielibyśmy wtedy płacić odszkodowania. Pewnie znaleźliby się także nieuczciwi kierowcy, którzy twierdziliby, że stare rysy na masce zostały zrobione przez osoby odśnieżające parking. Dlatego dopiero gdy zostaniemy poinformowani, że wszyscy kierowcy usuną z danego parkingu swoje auta, możemy wysłać pług, by odśnieżył te miejsca.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza