Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy: przez Hydrobudowę nie możemy wjechać do swoich garaży

Kamil Nagórek
Mieszkańcy muszą jeździć po chodniku, by dojechać do swoich garaży.
Mieszkańcy muszą jeździć po chodniku, by dojechać do swoich garaży. Kamil Nagórek
Pan Bohdan oraz inni lokatorzy ulic Garncarskiej i Nad Śluzami mają nie lada problem. Od kilku dni przy ulicy Garncarskiej trwają roboty prowadzone przez Hydrobudowę. Rozstawione pompy uniemożliwiają wjazd mieszkańców do garaży.

Kierowcy bardzo się zdziwili, kiedy kilka dni temu zauważyli, że przy wjeździe na ich podwórko swoje urządzenia rozstawiła Hydrobudowa.

- Prace trwają już ponad tydzień - mówi Bohdan Klimczewski, mieszkaniec ulicy Nad Śluzami. - Na początku myślałem, że tylko przez jeden dzień będą tam stały pompy, a potem je zabiorą. Niestety, dni płynęły, a my nie możemy wjechać samochodami do własnych garaży.

Przed jedyną drogą dojazdową mieszkańców postawiono także znak informujący o zakazie wjazdu. - To jest niedorzeczne - skarży się czytelnik. - Teraz musimy stawiać swoje auta na parkingach oddalonych znacznie od naszych bloków. Poza tym nie zanosi się na to, żeby prace zostały zakończone w najbliższych dniach.

Mieszkańcy znaleźli inny sposób, który umożliwił im wjazd do garaży. Postanowili omijać zakaz wjazdu przejeżdżając po chodniku.

- Wystarczy, że przejedziemy kilka metrów po chodniku i wszystko jest w porządku, a my możemy bez problemów dostać się na nasz podjazd - dodaje jeden z mieszkańców.

Pomysł lokatorów nie spodobał się strażnikom miejskim. We wtorek zatrzymywali oni mieszkańców, którzy chcieli dojechać do swoich garaży.

- Zatrzymali zarówno mnie jak i innych sąsiadów - dodaje pan Bohdan. - Tłumaczyliśmy im, że nie mamy innego wyjścia. Byli jednak nieugięci. Zapowiedzieli, że tym razem nie wlepią nam mandatów, ale będą patrolować regularnie tę okolicę i jeśli zobaczą, że jeździmy po chodniku, będziemy dostawać mandaty.
Lokatorzy już zapowiedzieli, że tak łatwo się nie poddadzą.

- Hydrobudowa rozstawiła swoje pompy tam, gdzie im się to podobało - dodaje czytelnik. - Przecież mogli je umieścić kilka metrów dalej, na przykład przy barierce od drugiej strony. Wtedy moglibyśmy korzystać z podjazdu tak, jak wcześniej. Ale nami nikt się nie przejmuje. Zastanawiam się tylko, kto nam zwróci pieniądze za ten miesiąc za wynajem garaży. Przecież teraz płacimy za nie bez sensu, bo nie możemy z nich korzystać. Mam nadzieję, że jeśli Hydrobudowa pozostanie nieugięta i nie przestawi maszyn, to chociaż strażnicy miejscy będą dla nas trochę bardziej wyrozumiali.

Zapytaliśmy o zdanie na ten temat słupskich strażników miejskich. - Mieszkańcy nie będą tam karani mandatami, bo nie mają innego wyjścia. Muszą jeździć chodnikiem - mówi Agnieszka Rosińska ze straży miejskiej. - Jeśli chodnik zostanie przez nich zniszczony, koszty jego naprawy po prostu będzie musiała pokryć firma.

Kierownik Hydrobudowy zapewnia, że niebawem mieszkańcy nie będą mieli problemów z przejazdem. - Prace w tym miejscu zbliżają się ku końcowi - twierdzi Marek Popenda, kierownik Hydrobudowy w Słupsku. - Zakończą się na początku weekendu. Jeśli któryś z mieszkańców został ukarany za jazdę samochodem po chodniku, może zgłosić się z mandatem do mnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza