Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Słupska martwią się o łabędzia Kubusia. Nic złego mu się nie dzieje

Daniel Klusek [email protected]
Kubuś ma stare złamanie skrzydła. Jest ono niegroźne dla jego życia i zdrowia.
Kubuś ma stare złamanie skrzydła. Jest ono niegroźne dla jego życia i zdrowia. Kamil Nagórek
Mieszkańcy Słupska informują nas o łabędziu ze złamanym skrzydłem, który mieszka w Parku Kultury i Wypoczynku. - Nic złego mu się nie dzieje - mówią przedstawiciele schroniska dla zwierząt.

W Parku Kultury i Wypoczynku mieszka łabędź ze złamanym skrzydłem. Jest w złym stanie. Grozi mu niebezpieczeństwo - zaalarmował nas kilka dni temu pan Józef ze Słupska. Zdaniem czytelnika, ptak wygląda na osłabionego.

- Gdy byliśmy tam z żoną, łabędź siedział na grobli miedzy stawkami. Wyglądał nie najlepiej. Żona podeszła do niego, żeby zobaczyć, czy nie potrzebuje pomocy. Okazało się, że ptak stał łapką na złamanym skrzydle i nie mógł się ruszać - opowiada pan Józef.

Jego żona postanowiła nakarmić ptaka.

- Moczyła w wodzie kawałki bułki i podawała mu. Łabędź nie protestował, nie był też agresywny, bardziej apatyczny - twierdzi słupszczanin. - Widać, że jemu potrzebna jest pomoc. Moim zdaniem łabędź bardzo się męczy. Trzeba go wyleczyć, a najlepiej zabrać do schroniska dla zwierząt, gdzie będzie pod fachową opieką lekarzy.

Tymczasem pracownicy słupskiego schroniska dla zwierząt twierdzą, że ptak ma się dobrze i żadne niebezpieczeństwo mu nie grozi.

- W czwartek wieczorem policja zgłosiła nam interwencję od mieszkańca w sprawie Kubusia, bo tak nazwaliśmy tego łabędzia - mó­­wi Katarzyna Rosińska, szefowa słupskiego schroniska. - Nasz pracownik natychmiast pojechał na miej­sce. Łabędź był w dobrej kondycji i uciekł do wody. Stale jednak monitorujemy jego stan zdrowia.

Katarzyna Rosińska mówi, że w ciągu roku ptak już dwa razy był u weterynarza. Jest zdrowy, ma jednak uszkodzone skrzydło.

- To stare złamanie. Jak stwierdził lekarz, kości nie da się już nastawić - mówi Katarzyna Rosińska. - Do wyboru mamy więc albo amputację skrzydła, albo eutanazję ptaka, bądź pozostawienie go w spokoju. To ostatnie wyjście jest najlepsze, tym bardziej że poza problemem ze skrzydłem ptak jest całkowicie zdrowy. Ma małe dzieci, umie o nie zadbać, zaatakowany będzie też w stanie się obronić. My regularnie go odwiedzamy i widzimy, że ten osobnik jest w dobrej kondycji. Przetrwał ostatnią zimę, więc widać, że złamane skrzydło nie przeszkadza mu w normalnym funkcjonowaniu.

Pracownicy słupskiego schroniska odebrali już dziesiątki podobnych zgłoszeń jak to, z którym przyszedł do redakcji pan Józef.

- Od wiosny niemal nie ma dnia, by ktoś zatroskany nie zadzwonił z informacją, byśmy szybko pomogli łabędziowi. My nie będziemy go łapać i wieźć do weterynarza. To jest dziki ptak i każda próba łapania to dla Kubusia ogromny stres, który może się dla niego skończyć nawet zawałem serca. Dlatego jeśli chcemy, by ptak żył normalnie, najlepiej będzie zostawić go w spokoju. On sobie poradzi mimo niepełnosprawności - twierdzi szefowa schroniska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza