Pani Barbara w sobotę rano przechodziła ulicą Bema. Twierdzi, że na skwerku przy fontannie leżała masa śmieci. - Butelki po piwie, opakowania po chipsach, papiery. - To wszystko można było zobaczyć przy ławkach na ulicy Bema - mówi pani Barbara. - Wszystko się walało po placyku, a wiatr tylko to przerzucał z miejsca na miejsce. Śmieci było tak dużo, że wypadały z pojemników. Kobieta twierdzi, że chciała usiąść na jednej z ławek niedaleko fontanny.
- Zrezygnowałam, bo nie miałam zamiaru siedzieć na środku śmietnika - opowiada kobieta. - Ja rozumiem, że trzeba oszczędzać, że pieniędzy jest mało. Ale nie można zrezygnować ze sprzątania w ścisłym centrum miasta. Na to pieniądze po prostu muszą się znaleźć. Nie można dopuścić do tego, żeby miasto utonęło w śmieciach. Przecież centrum jest naszą wizytówką.
Marcin Grzybiński, zastępca dyrektora Zarządu Infrastruktury Miejskiej w Słupsku, zapewnia, że centrum miasta jest regularnie sprzątane.
- Od poniedziałku do piątku służby sprzątające są tam codziennie - mówi Marcin Grzybiński. - Jeśli jednak w sobotę lub niedzielę jest taka potrzeba, pracownicy Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej również mogą opróżniać pojemniki. W nagłych przypadkach przechodnie mogą poinformować o śmieciowym problemie funkcjonariuszy straży miejskiej lub dyżurnego pracownika PGK.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?