Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec Bydlina: tu jest niebezpiecznie

Zbigniew Marecki
Lustro zamontowane na skrzyżowaniu ulic Lotha i Lelewela w Słupsku.
Lustro zamontowane na skrzyżowaniu ulic Lotha i Lelewela w Słupsku. archiwum
Mieszkaniec Bydlina twierdzi, że złe oznakowanie powoduje niebezpieczne sytuacje na skrzyżowaniu w tej miejscowości. Zarządca drogi chce, by one zostały.

W Bydlinie ustawiono znak o istniejącej tam strefie zamieszkania. Tam, gdzie obowiązuje, wszystkie skrzyżowania powinny być równorzędne. Jedynie zarządca drogi może umieścić znak "Stop", jeśli na tym terenie występują miejsca niebezpieczne.

Według naszego czytelnika (nazwisko do wiadomości redakcji) w tej wsi tylko jedno skrzyżowanie jest niebezpieczne, a tymczasem zarządca drogi, Zarząd Gospodarki Komunalnej w Jezierzycach, ustawił znaki ustąp pierwszeństwa przejazdu na całym obszarze strefy zamieszkania.

- Dzwoniłem do ZGK w Jezierzycach kilkakrotnie w sprawie jednego niebezpie­cznego skrzyżowania, czyli tego między ulicami Wspól­ną i Pałacową. Chodziło mi o polepszenie wyjazdu z ulicy Pałacowej. Zasugerowałem, że logicznym rozwiązaniem będzie wycinka żywopłotu, który rośnie przy samym krawężniku ulicy Wspólnej, bo to właśnie on ogranicza widoczność. Ewentualnie moż­na tam postawić lustra. ZGK stwierdziło, że jest wszystko w porządku i nie widzą żadnego zagrożenia na tym skrzyżowaniu - opowiada nasz czytelnik.

Tymczasem według niego podczas wyjazdu z ulicy Pałacowej nie widać, czy nadjeżdża pojazd z lewej strony, czyli znajdujący się na ulicy Wspólnej.

- Na tym skrzyżowaniu często dochodzi do kolizji, lecz nie jest wzywana policja, bo mieszkańcy dogadują się indywidualnie - dodaje czytelnik.

Ponadto przypomniał, że doszło już do dwóch kolizji, do których była wzywana policja. Właśnie po wypadku autobusu szkolnego z samochodem osobowym zostały postawione znaki. Nasz czytelnik uważa, że fachowcy z ZGK w Jezierzycach powinni się jednak przyjrzeć, czy znaki spełniają swoją rolę i rzeczywiście ograniczają niebezpieczeństwo.

Czy drogowcy to jednak zrobią?

- Przy utrzymaniu oznakowania będziemy się upie­rać, bo ono wyjaśnia, że pierwszeństwo ma ten, kto jedzie ulicą publiczną. Natomiast zgadzamy się, że
pewien problem stanowi żywopłot. Nie chcemy go wycinać bez pozwolenia mieszkańców. Dlatego poprosimy o pozwolenie na jego wycię­cie. Jeśli nie będzie sprzeciwu, to to zrobimy - deklaruje Andrzej Cyranowicz, prezes ZGK w Jezierzycach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza