Problem nie jest nowy.
- Kłopoty zaczęły się zaraz, kiedy tylko ta osoba sprowadziła się. Ma manię zbierania wszystkiego. Znosi śmieci do mieszkania. Cała toaleta (w tym budynku są one wspólne na korytarzu - dop. autora) jest już zawalona starymi ubraniami i innymi rzeczami. Nie mogę z niej korzystać. Reklamówki z nieczystościami są też pod schodami - alarmuje jedna z lokatorek.
Mieszkańcy mówią, że znowu zaczęło pojawiać się robactwo. - Tylko patrzeć, kiedy zjawią się szczury - denerwują się ludzie. Lokatorzy, poza swoim zdrowiem, martwią się też o swoje bezpieczeństwo.
- Ta pani jest nieobliczalna. Może zaprószyć ogień przy tych śmieciach. Nocami przesiaduje w toalecie i pali papierosy - mówi mieszkanka budynku przy ulicy Podlaskiej.
Ludzie twierdzą też, że lokatorka jest agresywna, kiedy zwróci się jej uwagę. Poza tym ujawniają, że kiedy zdechł jej pies, to był on przetrzymywany w domu, gdzie doszło do rozkładu zwierzęcia. Potwierdza to Jerzy Dolny, dyrektor Zarządu Mienia Komunalnego w Miastku.
- Niech ZMK zrobi coś więcej niż tylko wywożenie co jakiś czas śmieci tej pani - postulują mieszkańcy.
Dolny nie kryje, że z tą lokatorką są problemy od dawna. Dwa lata temu eksmitowano ją z mieszkania komunalnego przy ulicy Kowalskiej w Miastku. Za zaległości czynszowe i gromadzenie w mieszkaniu śmieci.
- Dobrze, że już jej tu nie ma. Pamiętam, że wtedy wywieziono z mieszkania kilka przyczep szmat, złomu i innych rzeczy. A później mieszkanie musiano zdezynfekować - mówi mieszkaniec budynku przy ulicy Kowalskiej.
- Co jakiś czas wywozimy śmieci gromadzone w budynku przez lokatorkę. Rozmowy nic nie dają. Mam trochę związane ręce. Jest aż nadto paragrafów, aby znowu ją eksmitować. Tylko gdzie ja wtedy ją umieszczę. Pod mostem?! - pyta retorycznie Dolny.
Zdaniem dyrektora mieszkanka wymaga specjalistycznej opieki i pomocy.
- Ma niedaleko rodzinę, ale nie chce od niej pomocy - komunikuje Dolny. Kobieta nie życzy sobie też wsparcia opieki społecznej.
- Być może ta pani jest chora, ale nie może to oznaczać, że będzie swoim zachowaniem uprzykrzała życie innym mieszkańcom i narażała nas na niebezpieczeństwo - komentują lokatorzy.
Dyrektor Dolny po naszym telefonie zlecił wywiezienie śmieci z budynku przy ulicy Podlaskiej.
Z lokatorką nie udało nam się porozmawiać. Była w mieszkaniu, ale nie otworzyła nam drzwi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?