Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miliony złotych idą na podratowanie zdrowia nauczycieli

(maz)
Nauczyciele skwapliwie wykorzystują swoje prawo do urlopów zdrowotnych.
Nauczyciele skwapliwie wykorzystują swoje prawo do urlopów zdrowotnych.
Aż 76 z ponad 1600 nauczycieli zatrudnionych w słupskiej oświacie przebywa na rocznym urlopie zdrowotnym. W powiecie bytowskim starostwo rocznie chorym pedagogom płaci 700 tysięcy złotych. I mówi: dość!

Podana liczba urlopowanych odzwierciedla stan na koniec lutego. To oznacza, że do końca roku szkolnego urlopowanych nauczycieli może być jeszcze więcej. Jednak już teraz widać spory skok, bo w roku szkolnym 2010/2011 z urlopu dla podratowania zdrowia (świadczenia, które ma na celu przeprowadzenie leczenia) skorzystało średnio 55 słupskich nauczycieli.

Koszty tych urlopów pokrywane są w całości z budżetu miasta i w ubiegłym roku szkolnym wynosiły blisko 2,5 miliona zł.

Podstawę prawną urlopu na podratowanie zdrowia stanowi Karta nauczyciela. Zatrudniony na jej podstawie nauczyciel może skorzystać z tej możliwości po raz pierwszy już po siedmiu latach pracy zawodowej.

Urlopu zdrowotnego nauczycielowi udziela dyrektor szkoły na podstawie orzeczenia lekarskiego o potrzebie udzielenia urlopu dla podratowania zdrowia. Jeżeli dyrektor szkoły otrzyma orzeczenie, w zasadzie nie ma możliwości, by go odmówić.

Ustawodawca daje jednak też możliwość odwołania nauczyciela z urlopu zdrowotnego, gdy wyjdzie na jaw, że w tym czasie pracuje gdzie indziej.

- Innych instrumentów do sprawdzania urlopowanego nauczyciela nie mamy - dodaje Anna Sadlak, zastępca dyr. wydziału zdrowia w słupskim ratuszu.

Jednak to nie znaczy, że takie próby nie są podejmowane. Na przykład w Bytowie Dariusz Glazik, naczelnik oświaty w tamtejszym starostwie, wysłał do dyrektorów podległych mu szkół pisma polecające weryfikowanie stanu zdrowia pedagogów.

Glazik nie ukrywa, że martwi go duża liczba rocznych urlopów zdrowotnych nauczycieli w powiecie, co kosztuje starostwo 700 tys. zł. Problem w tym, że w przeciwieństwie do zwykłych zwolnień L-4, za które płaci ZUS, pełną pensję za roczną nieobecność w szkole płaci samorząd. Urzędnik podejrzewa, że nie wszyscy chorujący są naprawdę chorzy, a bardziej dolega im... niż demograficzny.

Bytowski oddział Związku Nauczycielstwa Polskiego jest oburzony postępowaniem naczelnika Glazika.

Tymczasem w Słupsku nauczyciele chodzą na urlopy zdrowotne bez problemu, choć niektórzy nieoficjalnie przyznają, że korzystają z tej możliwości, bo obawiają się, że może dojść do nowelizacji Karty nauczyciela i wtedy to prawo utracą.

Już teraz natomiast z takiego rozwiązania nie mogą korzystać nauczyciele, którzy pracują na umowę o pracę na podstawie kodeksu pracy. Tak dzieje się choćby w szkołach społecznych, prywatnych albo prowadzonych przez towarzystwa oświatowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza