Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miłość w czasach zarazy - Żaneta Puka, właścicielka salonu sukien ślubnych Decor, opowiada o zmianach w branży weselnej

Kinga Siwiec
To właśnie teraz rozpoczynałby się sezon weselny, jednak ze względu na epidemię większość ślubów została odwołana lub przeniesiona na późniejsze terminy. O tym, jak w tej chwili radzi sobie branża weselna i o ślubach w maseczkach opowiada Żaneta Puka.

Szycie maseczek w przypadku salonu ślubnego Decor zaczęło się od akcji pomocowej dla szpitala, do której szybko zaczęli dołączać inni. Teraz Pani salon zaczął też szyć maseczki na sprzedaż, które mieszkańcy mogą kupować na sztuki.
Ta charytatywna akcja pomocy nieprzerwanie trwa. Regularnie przekazujemy maseczki do różnych placówek,które takiej pomocy potrzebują. Ostatnio pomagaliśmy na przykład szpitalowi psychiatrycznemu, izbie wytrzeźwień czy różnym przychodniom. W tej chwili staramy się pomagać tym mniejszym jednostkom, ponieważ po początkowym kryzysie duże szpitale wyszły już mniej lub bardziej na prostą, natomiast mniejsze placówki mają nadal problem ze sprzętem i podstawowymi środkami zabezpieczającymi. Sytuacja ekonomiczna małych przedsiębiorstw w obecnej sytuacji jest pewnie państwu znana, więc aby mieć jakiekolwiek środki na opłaty i wynagrodzenia dla pracownic, zaczęliśmy też szyć maseczki komercyjnie, na sprzedaż. Tak jak zaznaczyłam wcześniej, nie rezygnujemy z szycia w ramach wolontariatu, ale przyszedł czas, żebyśmy pomyśleli też o własnej firmie, jej przyszłości no i naszych rodzinach. Miałam do wyboru – albo zaczniemy szyć na sprzedaż albo będę musiała zwolnić swoje krawcowe. Zatrudniam dwie panie, porozmawiałyśmy i wspólnie doszłyśmy do wniosku, że warto spróbować ratować firmę i nasz budżet wprowadzając do asortymentu maseczki.

Czy maseczki są dostępne w salonie od ręki?
Tak, mamy dostępne różne wzory, rozmiary i kolory. Umownie podzieliłyśmy maseczki na damskie i męskie. Zasadniczo wszystkie produkowane do tej pory maseczki były trzywarstwowe, jednak ze względu na coraz cieplejsze temperatury na zewnątrz oraz łagodniejsze warunki pogodowe zaczynamy szyć maseczki dwuwarstwowe z bardziej „wiosenno-letnich” materiałów, a jeśli klienci będą od nas tego oczekiwać, to być może wprowadzimy też maseczki jednowarstwowe.

Czy sprzedaż maseczek pomaga w ratowaniu budżetu? W końcu salon sukien ślubnych działa nieco inaczej, tam dostajemy jeden konkretny produkt, w dość wysokiej cenie. A tu mamy maseczki, których cena waha się pomiędzy 7 a 10 złotych.
Tak, jest to ratowanie budżetu oraz firmy i nie ma zbyt wiele wspólnego z naszą regularną działalnością, ale nasza nowa „klientela”, zaczyna już do nas wracać. Problem polega głównie na tym, że większość słupszczan nie wie o tym, że można kupić maseczki u nas, w naszym salonie. Ogłaszamy się na własnej stronie internetowej, jednak nie każdy tam dociera. Najlepiej, jak na razie działa informacja na drzwiach wejściowych naszego salonu, wtedy klienci bezpośrednio wchodzą, kupują nasze maseczki i co najważniejsze, bardzo często polecają nas innym. Tym sposobem, taką swoistą „pocztą pantoflową”, dowiaduje się o nas coraz więcej osób. Świadczy to też o tym, iż mamy coraz większą rzeszę naprawdę zadowolonych klientów. Maseczki szyjemy też dla firm, w mniejszych lub większych ilościach hurtowych. Teraz, kiedy powoli wszystko się otwiera, ludzie wracają do pracy a firmy muszą zapewnić pracownikom środki ochrony osobistej, proponujemy im, że uszyjemy dla nich maseczki. Zleceniodawca może wybrać materiał, wzór, który w danym momencie mamy w produkcji lub ofercie.

To trochę taki kolejny element biurowego uniformu…

Trochę tak, i choć mam nadzieję, że niedługo wrócimy do normalności, a mój salon do szycia i sprzedaży sukien ślubnych, to chyba wszyscy musimy się pogodzić z myślą, że maseczki mogą zostać z nami na dłużej. Osobiście nie wyobrażam sobie, jak będzie wyglądało nasze lato w maseczkach, ale też nie staram się wybiegać tak daleko w przyszłość. Skupiam się na tym, co jest teraz, bo tak naprawdę nikt nie wie, jak będą wyglądały przyszłe miesiące.

Ta niepewność nie działa dobrze na gospodarkę. A branża ślubna jest jedną z tych, które najbardziej ucierpiały. Jak widzi Pani przyszłość swoją i kolegów i koleżanek po fachu?
To wszystko zależy od tego, jak długo będą podtrzymywane obostrzenia dotyczące imprez, działalności domów weselnych i restauracji. Rok 2020 miał być dla naszej branży bardzo dobry i jedyny w swoim rodzaju. Ta okrągła data 2020 spowodowała, że wiele par planowało wzięcie ślubu właśnie w tym roku. Zwłaszcza dzień 20 czerwca był chyba najbardziej obleganą datą. Niestety, wirus sprawił, że większość par poprzekładała swoje wesela. Niektórzy zmienili datę na kilka miesięcy do przodu, niektórzy zdecydowali się na końcówkę roku. Ale są też takie pary, które szukają wolnych terminów dopiero w przyszłym sezonie wiosenno-letnim, bo wymarzyły sobie ślub w ciepłych miesiącach.

Ale ślubu nie planuje się z dnia na dzień i zapewne wiele przyszłorocznych terminów jest już zaklepanych…
Tak, rozmawiam z klientkami i wiele z nich cieszy się, kiedy uda się załatwić termin na czwartek. Wcześniej śluby w środku tygodnia były po prostu tańszą opcją albo sposobem, aby nie czekać na wymarzoną lokalizację latami. Teraz pary muszą się pogodzić z tym, że w przyszłym roku odbędzie się o wiele więcej ślubów. To będzie taki trochę „podwójny rocznik.”
Młodzi odkładają śluby na termin późniejszy, bo teraz obostrzenia sprawiają, że ich wymarzone wesele będzie wyglądało zupełnie inaczej. Ale pewności, że ślub w grudniu będzie wyglądał tak, jak rok temu, nie ma żadnej.
Nie ma, i chyba jeszcze przez jakiś czas nie będzie. Docierają do nas informacje, że maseczki będą obowiązywały nawet przez dwa lata. A to te maseczki w dużej mierze powodują, że pary rezygnują ze ślubów. Problem w tym, że jeśli ktoś przełożył ślub na przykład z kwietnia na sierpień, bo ma nadzieję, że do tego czasu wszystko wróci do normy, a potem okaże się, że w obostrzeniach niewiele się zmieniło, to czy będzie chciał przekładać uroczystość jeszcze raz? Czy może pogodzi się z tym, że jego ślub będzie wyglądał inaczej niż to planował? Tego niestety nie wiemy.

A jeśli para zdecyduje się na wzięcie ślubu w maseczce?
Takie pary już brały ślub. Chociaż z 9 ślubów, które mieliśmy obsługiwać w kwietniu odbyły się tylko dwa, to pary, które nie chcą czekać na lepsze czasy decydują się na ślub w tym trudnym okresie. Zdarzyło nam się nawet uszyć maseczki dla pary młodej i świadków. Ślub mógł się odbyć tylko w obecności 5 osób, zgodnie z obowiązującymi przepisami a nasze maseczki, takie weselne – białe w czerwone serduszka, spowodowały że na pewno ta uroczystość zapadnie państwu młodym i świadkom w pamięci na długo. Ale teraz, kiedy wygląda na to, że nakaz zasłaniania twarzy pozostanie z nami na dłużej, będziemy chcieli wprowadzić bardziej elegancką wersję maseczek. Już pracujemy nad projektami, które prawdopodobnie będziemy miały gotowe w przyszłym tygodniu.

Eleganckie maseczki? Takie koronkowe i pasujące do sukni ślubnej?
Może tak być. Na razie myślimy o tym pod kątem mniejszych imprez, takich jak na przykład chrzest czy pierwszą komunię. Pracujemy nad tym, bo dostajemy pytania od naszych klientek, które chcą zamówić taką maseczkę na wyjątkową okazję. Mamy już pewne pomysły, a ja już staram się zamówić odpowiednie materiały. Tak jak zwykle postaram się, aby w dużej mierze były to projekty indywidualne, dopasowane do indywidualnych potrzeb klientów. Chociaż naprawdę nie chcę myśleć o tym w kategoriach nowej mody ślubnej, to nie wiadomo, co przyniosą kolejne miesiące.

A klientki wracają?

Powoli, ale wracają. Już umawiamy pierwsze panie na kolejne przymiarki, mamy pierwsze telefony od nowych klientek. Oczywiście reżim sanitarny będzie wymagał tego, żeby potencjalnych panien młodych w ciągu jednego dnia było mniej, ale tego wymaga od nas obecna sytuacja. Wcześniej umawialiśmy klientki co godzinę, teraz przy konieczności odkażania przebieralni odstęp czasowy będzie musiał być większy. Mam jednak nadzieję, że powoli, ale systematycznie wszystko będzie wracało do normy. I tego nam wszystkim życzę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza