Nowe przepisy miałyby dotyczyć rowerzystów do 18. roku życia. Urzędnicy chcą, żeby rowerzyści, szczególnie młodzi, byli bardziej widoczni na drogach, a przez to bardziej bezpieczni.
W pisanej właśnie ustawie określona ma być również m.in. definicja ścieżki rowerowej oraz jej wymiary. Znaleźć się też mają takie zapisy, które poprawią komfort poruszania się rowerzystów, bezpieczeństwo pieszych, a także nakaże kierowcom samochodów większe respektowanie praw cyklistów.
- Główną naszą intencją jest usprawnienie ruchu rowerowego - zapowiada Andrzej Grzegorczyk, dyrektor sekretariatu Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, która podlega Ministerstwu Infrastruktury. - To są póki co propozycje, które teraz omawiamy z policją i przedstawicielami organizacji rowerowych.
Ustalenia powinny być znane wczesną wiosną, jeszcze przed rozpoczęciem sezonu rowerowego.
Ministerstwo analizuje też podobne przepisy rowerowe w innych krajach. Między innymi w Niemczech, gdzie rowerzyści muszą mieć koła z odblaskami. Być może takie zapisy również pojawią się w tworzonej właśnie ustawie.
Proponowana przez ministerstwo ustawa podoba się słupskim policjantom.
- Jeśli chodzi o pomysł lepszego oznakowania i ochrony głowy rowerzysty, to jestem jak najbardziej za - mówi Marek Komodołowicz, szef słupskiej drogówki. Przyznaje, że sam jeździ na oznakowanym odblaskami rowerze i zastanawia się nad kupnem kasku ochronnego. Dodaje, że jego 12-letni syn wsiada na rower w kamizelce i kasku.
- Jeśli kogoś wyraźnie i wcześnie widać na drodze, to tylko dobrze dla bezpieczeństwa jadących. Na trasie każda sekunda może uratować życie rowerzyście. Choć nowych przepisów jeszcze nie ma, ja coraz częściej widzę rowerzystów jadących z elementami odblaskowymi.
Rowerzyści ustawę chwalą, ale chcą, by jej wejście w życie poprzedzone było kampanią informacyjną.
- Trzeba ich zachęcać do używania kasków, a nie od razu przymuszać - uważa Dawid Pękała, szef słupskiego portalu www.mtb.slupsk.pl, który na wyprawy zawsze jeździ w kamizelce odblaskowej i kasku. - Obowiązkowe kamizelki i kaski powinny obowiązywać tylko poza terenem zabudowanym. W mieście nie ma to sensu. Boję się też, że rowerzystów ze wsi i małych miejscowości może nie być stać na kolejny wydatek.
Kask można kupić już za 40-50 złotych, choć są i takie, za które zapłacić trzeba ponad 300-400 złotych. Najtańsza kamizelka kosztuje kilkanaście złotych, ale można zamówić również taką, wartą prawie sto złotych.
- I takie zamówienia czasem się zdarzają. Najczęściej kupują je ci, którzy dużo jeżdżą - mówi Katarzyna Zielant ze sklepu rowerowego przy ul. Armii Krajowej w Słupsku. - Jeśli chodzi o kaski, to klienci wybierają najczęściej te w okolicach stu złotych. Najczęściej są to rowerzyści, którzy uczestniczyli w wypadku drogowym lub taki widzieli. Świadomych cyklistów wciąż jeszcze jest niewielu.
Nowa ustawa może wejść w życie najwcześniej za kilka miesięcy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?