Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mirosław Makowiecki - założył firmę Drewikom

Artykuł: Wojciech Frelichowski Zdjęcie: Wojciech Frelichowski
Mirosław Makowiecki przy pracy. – Nie żałuję tej decyzji. Robię to, na czym się znam i co lubię.
Mirosław Makowiecki przy pracy. – Nie żałuję tej decyzji. Robię to, na czym się znam i co lubię.
Po prawie 40 latach etatowej pracy Mirosław Makowiecki z Wierzchocina w gminie Smołdzino zaczął pracować na swoim. Pomogła mu w tym siła charakteru i unijna dotacja.

Mirosław Makowiecki 30 lat przepracował w jednej firmie – Lasach Państwowych. Choć pracował ciężko jako operator dźwigu szwedzkiego, tylko raz skorzystał z przysługującego mu przywileju – pobytu w sanatorium. Kiedy w 2009 roku po kilkutygodniowym pobycie na rehabilitacji wrócił do pracy, czekało go niemiłe zaskoczenie – wypowiedze­nie z pracy.

– Stało się to bez żadnej zap­o­­wiedzi, bez powodu, z dnia na dzień – wspomina Makowiecki.

Rozstanie z zakładem pra­cy przebiegło zatem w niemiłej atmosferze. Jedyny pozytyw to to, że zgodnie z przepisami zwalnianemu przysługiwała kilkutysięczna odprawa.

– Ale pieniądze to nie wszystko. Szybko mogą się rozejść. Trzeba było wymyślić, co robić dalej – mówi pan Mirosław.

Na początku chciał otworzyć sklep, ale miejscowość, w której mieszka, jest niewielka, co nie gwarantowało utrzymania takiej działalności. Potem pomyślał o agroturystyce. Jednak okazało się, że na to nie miał wystarczającego kapitału.

– Wte­dy wpadł mi do ręki "Głos Pomorza” z artykułem, że Stowarzyszenie Innowacji Gospodarczych i Przedsię­bior­czości w Słupsku rozpoczyna projekt aktywizacji zawodowej dla osób, które straciły pracę. Między innymi dla takich, jak ja, które skończyły 45. rok życia i zostały bez pracy – opowiada.

Postanowił spróbować. Jednocześnie wpadł na pomysł, żeby robić to, na czym się zna i co lubi.

– A ja pół życia spędziłem w lesie i przy drewnie. Postanowiłem dzia­łać w branży drzewnej – mó­wi Makowiecki.

Założył firmę Drewikom, która zajmuje się produkcją i sprzedażą drewna kominkowego oraz opałowego. Start ułatwiła mu znajomość tematu (posiada szereg uprawnień do obsługi maszyn i pojazdów leśnych) oraz pomoc ze strony Stowarzyszenia Innowacji Gospodarczych i Przedsiębiorczości.

Wsparcie polegało na pomocy w napisaniu biznesplanu, doradztwie księgowo-podatkowym, marketingowym i prawnym, które trwało ponad rok (był to jeden z punktów projektu finansowanego ze środków Unii Europejskiej). Ponadto otrzymał dotacje inwestycyjną na zakup sprzętu w kwocie 30 tys. zł. Przez rok otrzymywał też wsparcie pomostowe w kwocie 600 zł.

– Pomoc ze strony specjalistów ze stowarzyszenia oce­niam bardzo wysoko. Ten projekt pozwolił mi stanąć na nogi – twierdzi Mirosław Makowiecki.

Za pieniądze z dotacji dokupił trochę sprzętu, postawił wiatę na skład drewna i zaczął działać.

– To ciężka praca, ale mam z niej satysfakcję. Sam podejmuję decyzje. Mam już trochę klientów, nawet zagranicą. Ale nie nastawiam się na wielki zysk. Nie jestem łapczywy. Nie przejmuję się konkurencją, robię swoje. I robię to uczciwie – podkreśla nasz rozmówca. 

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza