Mistrzostwa Europy i Allegro Cup w Łebie

Chyba żadna z dyscyplin nie jest tak uzależniona od pogody, jak windsurfing. Można być doskonale wyszkolonym, mieć najlepszego trenera na świecie, sprzęt wartości grubych milionów i leżeć sobie na plaży w Łebie, rozpaczliwie czekając na podmuchy wiatru.

Ich nie można kupić ani wynegocjować. Po czterech dniach zawodów w Łebie na czele klasyfikacji nie zaszły zmiany. Prowadzili Dennis Littel z Holandii i Polka Marta Hlavaty.

Littel w kolejnych biegach mistrzostw odnosił zwycięstwa i utrzymał prowadzenie w zawodach. Holender do końca bronił się przed atakami najgroźniejszych rywali - Duńczyka Jespera Vesterstroma i Brytyjczyka Rossa Williamsa.

Pierwszy z nich wygrał jeden z wyścigów i dlatego zajmuje drugie miejsce. Williams był dwukrotnie najszybszy i awansował na trzecią pozycję. Swoje miejsce poprawił również najlepszy z Polaków - Paweł Hlavaty, który jest aktualnie piąty. Pechowo pływał Wojtek Brzozowski, jeden z ulubieńców polskiej publiczności.
Były mistrz świata zajął drugie miejsce w wyścigu numer 9, by w kolejnym, po awarii bomu, zająć 27 miejsce. Po czterech dniach Brzozowski był dziewiąty. Wśród kobiet tempa nie zwalniała Marta Hlavaty, która wygrała trzy z czterech wyścigów i umocniła się na prowadzeniu. Druga jest Agnieszka Pietrasik, legitymująca się jednym zwycięstwem, a trzecie miejsce zajmuje Maarja Niinemets.

W niedzielę z powodu silnego wiatru były problemy z wystartowaniem. Dopiero za trzecim razem udało się jej rozpocząć bieg bez falstartu. Pierwszy wyścig wygrał Argentyńczyk Gonzalo Costa Hoevel. Wyprzedził Steva Allena i Arnona Dagana.
Gdy do startu przygotowywały się wczoraj kobiety, wiatr osłabł.

Zawody zostały odroczone. Ostatni komunikat przed zamknięciem naszej gazety był taki, że jeśli pogoda nie ustabilizuje się i siła wiatru nie wzrośnie, surferzy nie będą mogli się ścigać.

Na dodatek pojawił się deszcz.