Bronisław Klimczak to były zawodowy żołnierz 80. pułku piechoty, oficer kontrwywiadu, żołnierz Armii Krajowej. Przed laty był więziony w obozach w Majdanku i Gross-Rosen. Wyrok śmierci na żołnierzu został wykonany 12 grudnia 1950 roku o godzinie 18:15 w kieleckim więzieniu. Przez lata nie było wiadomo, gdzie były oficer został pochowany. Udało się to dopiero kieleckiemu historykowi, Wojciechowi Zapale. W kolejna rocznicę śmierci żołnierza, przygotowano nowy krzyż, który stanął na mogile "Sokoła".
W sobotę, w kolejną rocznicę jego śmierci, pierwszy raz od lat przy odnowionej mogile zebrało się kilkanaście osób. Wszyscy odmówili krótką modlitwę, złożyli kwiaty i zapalili znicze. Wśród nich byli młodzi ludzie ze środowisk prawicowych. Była grupka kieleckich patriotów, czy działacze partii KORWiN z ich szefem Dawidem Lewickim na czele. - Bardzo się cieszę, że jest tyle osób i to młodych, które chcą upamiętnić takich ludzi jak Bronisław Klimczak. To cenniejszy tym bardziej, że przez tyle lat, nikt o tym nie pamiętał. Przez tyle lat sprawdzało się założenie funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa, że takie groby mają być zapomniane. Chciałbym, żeby na naszej "łączce" zasłużeni ludzie mieli chociaż te pamiątkowe krzyże i napisy - mówi Jan Wzorek, kierownik cmentarzy rzymsko-katolickich w Kielcach.
- Nikt mu do tej pory nie zapalił nawet znicza, to pierwsza taka uroczystość, w której możemy go upamiętnić. Mamy nadzieję, że co roku będziemy się spotykać, żeby się razem pomodlić i zapalić mu świeczkę - dodawał historyk, Wojciech Zapała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?