Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młodzi szukają silnych przeżyć w alkoholu i dopalaczach

Zbigniew Marecki
Już gimnazjaliści zaczynają eksperymenty z piwem, a potem sięgają po alkohol  i coraz częściej  po dopalacze.
Już gimnazjaliści zaczynają eksperymenty z piwem, a potem sięgają po alkohol i coraz częściej po dopalacze. Zbigniew Marecki
Rozmowa "Głosu"z Danutą Górską, kierownikiem słupskiej poradni leczenia uzależnień od środków psychoaktywnych i odurzających.

Zajmuje się pani od wielu lat leczeniem uzależnień. Dlatego zacznę od pytania o obyczaje. Gdy byłem bardzo młody, to pod koniec podstawówki razem z kolegami sprawdzaliśmy, jak smakują papierosy i wódka. A jak jest teraz?
Teraz młodzież zaczyna eksperymenty najczęściej w gimnazjum. Najgorsze jest to, że czasem robią już to całe klasy. Tak przynajmniej wynika z odpowiedzi na pytania, które zadaję podczas spotkań z gimnazjalistami. Połowa z nich eksperymentuje zwykle w weekendy, ale niektórzy jednorazowo potrafią wypić nawet kilkanaście piw. Zresztą nie tylko w gimnazjum uczniowie zaczynają eksperymenty z używkami czy alkoholem. Tak samo dzieje się w szkołach średnich, a nawet później.

Po wódce i papierosach zaczynają się eksperymenty z marihuaną?
Tak bywa. Choć nie mam wyników specjalistycznych badań, ale myślę, że obecnie to dopalacze zajmują miejsce marihuany.

Dlaczego?
Uważam, że z tych samych powodów, o których słyszę od swoich dorosłych pacjentów, którzy są uzależnieni od dopalaczy.

Mianowicie?
Oni zwykle mówią, że biorą dopalacze, bo one są legalne. W efekcie, jak policja ich złapie, to ich nie ukarze, bo na to nie ma paragrafu. Na tym nie koniec, bo nie ma testów na dopalacze, więc jak rodzice będą chcieli sprawdzić, to nie sprawdzą. W ten sposób jest możliwy totalny kamuflaż. To dotyczy nie tylko młodych ludzi, bo mam dorosłych pacjentów, którzy z powodu kłopotów z policją spowodowanych marihuaną albo kokainą, przerzucają się na dopalacze, bo wtedy czują się bezpieczni pod względem prawnym. Trzeba też powiedzieć, że coraz częściej występuje powiązanie pomiędzy dopalaczami a alkoholem.

W jaki sposób?
Alkohol często staje się substytutem narkotyku lub dopalacza. Jak pacjent wyleczy się z uzależnienia od narkotyku, to coraz częściej zdarza się, że wpada w alkoholizm, z którego zaczyna się leczyć później. Moim zdaniem alkohol także staje się taką używką, bez której młodzieży coraz trudniej funkcjonować.

Skąd taki wniosek?
Z tego, co słyszę podczas rozmów z młodszymi i starszymi pacjentami. Niestety, ale coraz częściej wszelkie domówki, spotkania i wypady nie mogą się obyć bez alkoholu. Taki sposób postępowania narzuca współczesna obyczajowość. Wystarczy popatrzeć na reklamy piwa, które ukazują się w telewizji. Tam piwo zawsze towarzyszy grupowym zabawom. Na dodatek piwo bywa łączone z dopalaczami. To jest straszne.

Dlaczego?
Znowu odwołam się do tego, co słyszę, a słyszę o rzeczach strasznych, z którymi rodzice i pacjenci nie potrafią sobie poradzić.

Co pani ma na myśli?
Chodzi o to, że dopalacze powodują różne, bardzo dziwne reakcje fizyczne i psychiczne, które niekiedy przypominają objawy chorób psychicznych, albo mogą je naprawdę wyzwalać. Poza tym dopalacze mogą powodować długofalowe zmiany w mózgu i ciele, które mogą się ujawnić za kilka lat, bo na ogół nie wiemy, jakie skutki mogą wywoływać mieszanki różnych środków chemicznych. Niestety, może być jeszcze gorzej.

Dlaczego?
Ponieważ zmienia się stereotyp narkomana. Jeszcze kilka lat temu wszyscy kojarzyli ich z zapuszczonymi ludźmi. Teraz to często wygląda zupełnie inaczej.

Jak?
Ponieważ silnych wrażeń poszukują coraz inteligentniejsi ludzie. Oni potrafią znaleźć rozmaite przepisy w internecie i skomponować odpowiednie mieszanki. Dopalacze tworzą też studenci chemii albo farmacji. Podczas niektórych rozmów słyszę tak fachowe słownictwo i dokładne opisy, że mam wrażenie, że obcuję z wykwalifikowanymi znawcami rozmaitych substancji, które można kupić w aptekach lub internecie.

ROZMAWIAŁ Zbigniew Marecki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza